Debacie towarzyszącej problemowi grupy społecznej określonej mianem prekariatu towarzyszy idea wprowadzenia tzw. dochodu podstawowego. Czym jest i czy jest to dobre rozwiązanie?

Twórcą określenia „prekariat” jest amerykański ekonomista Guy Standing. Tezy zawarte w tym tekście są omówieniami problematyki podjętej przez niego w książkach „Prekariat”, „Karta Prekariatu”, a także artykule „Najwyższy czas: prawo do podstawowego bezpieczeństwa dochodu”.

Dochód podstawowy jest to taka forma wsparcia, która gwarantuje wypłatę pewnej kwoty bezwarunkowo i indywidualnie wszystkim obywatelom. Nie wymaga też w przeciwieństwie do modelu ubezpieczeń społecznych żadnego „wkładu własnego”. W ramach dochodu podstawowego każda osoba miałaby otrzymywać identyczną kwotę bez względu na płeć, wiek, stanowisko pracy, stan cywilny, sytuację rodzinną itp. Istnieją różne koncepcje, na przykład możliwości zwiększenia tej kwoty w przypadku niepełnosprawności lub zmniejszenia, w przypadku dzieci. Podstawowe wynagrodzenie miałoby być wypłacane jednostkom, jednak Sam Brittan i Steven Webb wysunęli kontrpropozycję, rodzinnego dochodu obywatelskiego, wypłacanego podstawowej grupie społecznej.

Jak wysoki miałby być dochód podstawowy? Podstawowy próg, będący częścią jego definicji, powinien być ustalony w danym kraju na poziomie umożliwiającym pokrycie podstawowych kosztów życia. Wiele zależy oczywiście od definicji „ubóstwa” i „podstawowych kosztów życia”, w celu uściślenia konieczne byłoby więc upolitycznienie problemu i nadanie mu prawnej rangi.

Kapitalizm równa się rozwarstwienie

Reklama

Standing charakteryzuje w swoich pracach przemiany we współczesnej światowej gospodarce, które prowadzą do konieczności wprowadzenia dochodu dla wszystkich. Zwraca uwagę między innymi na pogłębiające się nierówności dochodowe pomiędzy wąską grupą najbogatszych, a pogłębiającą się rzeszą ubogich, którzy wypadli, albo wkrótce wypadną z klasy średniej. Trend w kierunku wzrostu rozwarstwienia opisał Thomas Piketty w swojej książce „Kapitał w XXI wieku”. Kolejnym problemem związanym ze wzrostem nierówności jest stan permanentnie odczuwanej przez prekariat niepewności. Ma on związek ze zjawiskiem zanikania stałego zatrudnienia (w rozumieniu Keynesa) i braku finansowej stabilizacji, które nie pozwalają na zaspokojenie bytowych potrzeb nie tylko niższej klasy średniej i grup zmarginalizowanych, ale też często młodych, wykształconych ludzi, których dochody pozwalają ich zakwalifikować jako stabilną klasę średnią (czyli prekariatu). Sytuacji prekariatu nie poprawiają także rozpad wielopokoleniowej rodziny oraz kult indywidualizmu, wobec których jednostki czują się coraz bardziej wyobcowane i bezradne.

Transformacja współczesnej gospodarki sprzyja narastaniu dochodowych nierówności. Standing pisze: „globalizacja i rozpowszechnienie elastycznych, niesformalizowanych rynków pracy wiążą się z fragmentacją kapitału i pracy, w której kontrola nad pracownikami i obywatelami staje się coraz bardziej złożona i pośrednia. Bardziej złożone są także strumienie dochodów. Niewielka mniejszość czerpie dochód głównie z kapitału z niewielką częścią pochodzącą z wykonywania wysoko płatnej pracy zawodowej”.

Drugą grupę stanowi rdzeń pracowników, tzw. „insiderów”, którzy mają bardzo zróżnicowane źródła dochodu: płace, świadczenia państwowe, świadczenia zapewniane przez przedsiębiorstwa w których pracują, a także przychody z kapitału (papierów wartościowych). Jeszcze niżej (pod względem dochodów) znajduje się grupa nazwana „outsiderami”, do której należą pracownicy elastyczni, bezrobotni oraz grupa zubożałych, odizolowanych bezdomnych lub społecznie niedomagających ludzi, ledwo wiążąca koniec z końcem. Outsiderzy wzbudzają u insiderów strach przed niepewnością, co skłania uprzywilejowaną grupę do ukrytych lub otwartych ustępstw w „negocjacjach koncesyjnych” z ich firmami.

>>> Czytaj także: Poziom nierówności uzależniony jest od etapu rozwoju cywilizacji

Polityczny kontekst

Amerykański uczony kreśli dla dochodu podstawowego polityczny kontekst. Zwraca uwagę na dwie kwestie. Pierwsza z nich ma związek z ogólnym kryzysem lewicy w zachodnich demokracjach. Partie mające na sztandarze wyrównywanie nierówności nie mają spójności programowej i wizji, którą potrafiłyby „opakować” i „sprzedać” wyborcom. Lewicowi polityczni aktywiści koncentrują się na konkretnych działaniach, nie doceniając ideologii, która pozwala na mobilizację elektoratu. W tym samym czasie centro-prawicowe i prawicowe ugrupowania przywłaszczają sobie pole, głównie z zakresu polityki socjalnej, wcześniej zarezerwowane dla lewej strony. Na problem ten zwrócili już uwagę uczeni Chantal Mouffe i Ernesto Laclau w swojej ważnej książce „Hegemonia i socjalistyczna strategia”. Jedną z głównych tez ich pracy jest konieczność przystosowania się postmarksistowskich podmiotów politycznych do warunków liberalnej demokracji. To jedyna szansa, by móc osłabić dominację prawicowej myśli społecznej i kapitalizmu.

Drugim politycznym czynnikiem istotnym w kontekście wprowadzenia dochodu podstawowego jest zaangażowanie polityczne młodych, stanowiących duży odsetek prekariatu. Niska aktywność wyborcza tej grupy wiekowej ma zdaniem Standinga związek z patologiczną indywidualizacją jednostek i kryzysem tożsamości zbiorowych. Młodzi mają także zbyt mało wolnego czasu, by angażować się ideologicznie w cokolwiek. Brak czasu wolnego jest immanentną cechą kapitalizmu.

Jakie recepty na bolączki kapitalizmu proponuje Amerykanin? Sprowadzają się one do trzech kategorii: regulacji, ochrony i redystrybucji. Regulacji, czyli zmniejszania roli przepisów podatkowych i transferów socjalnych, regulujących jednostkowe zachowania, będących często narzędziem inżynierii społecznej. Priorytetem powinno być wzmocnienie regulacji dotyczących prawa głosu jednostek. Ochrony, czyli zapewnienia tylu typów stowarzyszeń przedstawicielskich, ile jest interesów do reprezentowania. Oznacza to m.in. potrzebę powstania niezależnych organizacji negocjujących w imieniu osób zatrudnionych na elastycznych umowach, w szarej strefie, świadczących pracę wolontariacką czy pracę opiekuńczą, bezrobotnych itd. Potrzeba także usankcjonowanych stowarzyszeń zawodowych, które będą potrafiły bronić i podnosić standardy oraz wprowadzać dobre praktyki pracy. Redystrybucji, czyli rezygnacji ze starych sposobów podziału zysków, w których zwroty z kapitału i z innowacji technologicznych wzrosły względem tych z pracy, a funkcjonalna dystrybucja dochodu coraz bardziej wypaczyła się na korzyść kapitału. Problematyczne jest wprowadzenie progresywnych podatków bezpośrednich. - Ponowne zakorzenienie gospodarki wymaga strategii i instytucji, które podniosą stopę udziału w rynku kapitałowym (capital market participation rate – CMPR) do poziomu wskaźnika aktywności zawodowej (labour force participation rate – LFPR) tak, aby każdy i każda z nas miał/-a szeroki zakres form i źródeł dochodu. Oznacza to ożywienie idei kapitalizmu interesariuszy w firmach i społecznościach lokalnych, a także społecznych funduszy inwestycyjnych i systemów społecznościowego podziału zysków – pisze Standing.

>>> Polecamy: Kraje zacofane nie rozwiną się nigdy, jeżeli maksymalnie otworzą swoje gospodarki

Dochód podstawowy

Wracając do dochodu podstawowego. O tym, że nie jest to utopijny pomysł świadczy poparcie dla niego kilku ekonomistów-laureatów Nagrody Nobla o bardzo różnych przekonaniach politycznych: Miltona Friedmana, Herberta Simona, Roberta Solowe’a, Jana Tinbergena i Jamesa Tobina. Jednym z podstawowych kryteriów wprowadzenia dochodu podstawowego byłoby uzyskanie społecznego poparcia dla tej inicjatywy. Z badań przeprowadzonych przez uczonych O. Kangasa i J. O. Andersson wynika, że w Szwecji i Brazylii kolejno 59 i 78 proc. osób poniżej 30 roku życia popiera wprowadzenie tej formy wyrównywania dochodów.

Jak miałby przebiegać proces wdrażania nowego typu dochodu? Natychmiastowe pełne wprowadzenie jest pomysłem utopijnym. Pierwszym krokiem powinno być wprowadzenie tzw. częściowego dochodu podstawowego, to znaczy niewielkiej kwoty wypłacanej każdej jednostce w ramach powszechnego prawa. Kwota ta nie zastępowałaby w pełni innych systemów minimalnego dochodu i transferów społecznych. Z czasem jej wysokość rosłaby, zastępując coraz większą część innych świadczeń państwowych.

Inną propozycją jest tzw. dochód partycypacyjny zaproponowany przez Ton’yego Atkinsona. Uzależnia od wypłacanie dochodu podstawowego od zgody na wykonywanie pewnej aktywności lub pracy, najczęściej na rzecz „wspólnoty”. Wariantem dochodu partycypacyjnego jest RMI, wprowadzony w przeszłości we Francji przez prezydenta François Mitteranda. Rozmaite wersje tego rozwiązania były rozważane lub nawet zostały wdrożone w różnych częściach Europy, w tym w kantonie Genewa, gdzie RMR był przedmiotem debaty od kilku lat.

W Brazylii oraz innych krajach Ameryki Południowej popularność zyskują programy, które zakładają wprowadzanie dochodu podstawowego dla niektórych grup społecznych i stopniowe rozszerzania, aż do zapewnienia powszechnego w nim udziału. Brazylia już w 2004 roku zobowiązała się do stopniowego wdrażania tego pomysłu.

Pośrednim rozwiązaniem w kierunku podstawowej pensji byłoby stopniowe ograniczanie konwencjonalnych przesłanek do świadczeń oraz form selekcji, tak aby ich zniesienie stało się w końcu formalnością.

Jeszcze innym pomysłem jest rozszerzenie świadczeń podatkowych z uwzględnieniem aktywności niezarobkowych przy ich przyznawaniu. Za przykład może posłużyć ulga opiekuńcza w USA i ubezpieczenie pielęgnacyjne w Niemczech.

>>> Czytaj też: Brak podatków, zakaz zaciągania długu publicznego. Liberland – nowe państwo w Europie

Kto za to zapłaci?

Najczęściej proponowanymi rozwiązaniami w zakresie finansowania dochodu podstawowego są podatki majątkowe i ekologiczne. Chodzi o uzupełnienie już istniejących składek i podatków wykorzystywanych przy wypłacaniu świadczeń socjalnych. Zdaniem brytyjskiej Grupy Badawczej na rzecz Dochodu Podstawowego (Basic Income Research Group) dochód podstawowy powinien: „wygasić tak wiele ulg od podatku dochodowego od osób fizycznych i tak wiele istniejących, finansowanych przez państwo świadczeń pieniężnych, jak to tylko możliwe”.

Philippe Van Parias zaproponował z kolei wprowadzenie „podatku od miejsc pracy”. Wyszedł przy tym z założenia, że w gospodarce rynkowej z przymusowym bezrobociem praca jest rzadkim „zasobem”. Ta propozycja spotkała się jednak z wyraźnym sprzeciwem środowiska badającego kwestię dochodu podstawowego.

Często pojawiającym się rozwiązaniem byłoby wprowadzenie tzw. podatku Tobina, czyli podatku nakładanego na transakcje walutowe, który jest z jednym z najczęściej proponowanych narzędzi do walki z ubóstwem.

Ostatnim z istotnych pomysłów na formę finansowania powszechnego dochodu jest ustanowienie funduszy kapitałowych, inwestujących i dystrybuujących zyski w formie podstawowej pensji. Jej wysokość byłaby pochodną stopy zwrotu z inwestycji oraz ich wielkości. W Brazylii zaproponowano powstanie analogicznego do powyższego Brazylijskiego Funduszu Obywatelskiego, który gromadziłby wpływy z podatków, koncesji na świadczenie usług publicznych i sprzedaży majątku, będące źródłem finansowania gwarantowanego dochodu minimalnego, którego wysokość rosłaby wraz z rozwojem funduszu.

Warto wspomnieć także o uzupełniającej albo alternatywnej dla dochodu podstawowego formie finansowego wsparcia dla najuboższych, czyli dotacji kapitałowej (capital grants), czyli jednorazowej wypłacie dla każdej jednostki w pewnym momencie jej życia. W debacie publicznej osiągnęła ona duże znaczenie wraz z wprowadzeniem przez brytyjski rząd tzw. dotacji osiągnięcia pełnioletności (DOP) w formie tzw. baby bond.

Dochód podstawowy to tylko jeden z pomysłów, mających przeciwdziałać dalszemu dochodowemu rozwarstwianiu się kapitalistycznych społeczeństw. By zweryfikować jego rzeczywistą wartość, musimy chyba poczekań na konkretne realizacje.

Zajmujący się polityką społeczną Thomas Humphrey Marshall zauważył, że XVIII wiek to stulecie ustanowienia praw obywatelskich, XIX – uprawomocnienia praw politycznych, a XX – społecznych. Czy XXI będzie wiekiem praw ekonomicznych?

>>> Polecamy: Polska kolonią Zachodu i wielki przekręt OFE. Oto ekonomiści, którzy potrafią myśleć inaczej