Swoboda działania ważniejsza od przepisów. Rząd zajął się tak zwaną konstytucją dla przedsiębiorców. Projekt prawa gospodarczego w założeniu ma wzmocnić prawa przedsiębiorców. Jednak zdaniem Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adam Smitha, nowe przepisy mogą w nikłym stopniu wpłynąć na sprawność naszej gospodarki.

Zaznaczył on, że w naszym kraju przedsiębiorca jest traktowany niemalże jak niewolnik. Jest zmuszany do wypełniania obowiązków wobec urzędów. Zajmuje mu to statystycznie dwa miesiące w roku. Ekspert zaznaczył, że nikomu taka praca nie jest do niczego potrzebna.

Sadowski uważa, że rząd powinien wrócić do tak zwanej ustawy Wilczka o swobodzie gospodarczej. Została ona uchwalona pod koniec lat 80 ubiegłego wielu i zdaniem eksperta była idealna dla przedsiębiorców. Sadowski przypomina, że najważniejsza była zasada "co nie jest zabronione, jest dozwolone" Oznaczało to minimum biurokracji, tylko niezbędne koncesje oraz prawdziwa swoboda gospodarcza. Dzięki tej ustawie Polska dokonała wielkiego skoku gospodarczego - podsumował Sadowski.

>>> Czytaj też: Kataster za podniesienie kwoty wolnej? Nie tak łatwo

Projektowana nowa ustawa Prawo działalności gospodarczej ma zastąpić wielokrotnie nowelizowaną ustawę o swobodzie działalności gospodarczej z 2004 roku. Jej celem jest wzmocnienie praw i gwarancji dla przedsiębiorców.

Reklama

Projekt wprowadza między innymi zasadę proporcjonalności oraz uprawnionych oczekiwań przedsiębiorcy, a także zasady domniemania uczciwości przedsiębiorcy.
Zawiera też ogólne zasady nakładania kar administracyjnych, dzięki czemu organy administracyjne będą mogły uwzględniać m.in.: stopień naruszenia prawa, upływ czasu od naruszenia lub podejmowane przez przedsiębiorcę działania naprawcze. Zapisane są w nim również rozwiązania umożliwiające zaangażowanie organizacji przedsiębiorców w realizację niektórych zadań publicznych, promocję uczciwych przedsiębiorców oraz reprezentowanie ich w postępowaniach administracyjnych i sądowych.

>>> Czytaj też: Zaleska: Działające w Polsce banki same się proszą o podatek bankowy