Nowa ustawa zakłada, że prawie wszyscy, którzy zapożyczyli się w tej walucie będą mogli przewalcować swój kredyt na złotówki, a 90 proc. kosztów tej operacji mają ponieść banki. Zdaniem przewodniczącego Konwentu Business Centre Club Wojciecha Warskiego, cała idea stojąca za pomocą frankowiczom jest błędna. - To pomoc, którą należałoby zdecydowanie gdzie indziej skierować - wyjaśnił Warski.

Ustawa frankowa oznacza wielkie straty dla banków

Reklama

„Powodem spadków wartości akcji w sektorze bankowym jest wczorajsze przegłosowanie ustawy ws. przewalutowania kredytów frankowych. Spadki dotyczą w szczególności banków frankowych, takich jak np. Getin Noble Bank, Millennium, mBank, PKO BP oraz BZ WBK. Wejście w życie w ustawy będzie oznaczało poważne straty dla tych banków odpowiednio (125%, 102%, 59%, 37% 22% straty z prognozowanego zysku na rok 2016)” – komentuje dla portalu Forsal.pl Andrzej Bieniek z Domu Maklerskiego BZ WBK.

„Oczywiście wejście w życie ustawy frankowej jest uzależnione do tego, czy prezydent Andrzej Duda podpisze tę ustawę. Przy czym w żaden sposób nie wiązałbym dzisiejszych spadków z faktem zaprzysiężenia na prezydenta pana Andrzeja Dudy, spadki to przede wszystkim wynik przegłosowania ustawy frankowej” – dodaje analityk.
Ekspert: Kosztowny prezent od posłów

"Posłowie zrobili frankowiczom ogromny, przedwyborczy prezent. Ustawa efektywnie redukuje ich zadłużenie o około 90 proc. Niedawno KNF przedstawiał swoją propozycję, której koszt wyliczył na około 30 miliardów złotych i można zdroworozsądkowo przyjąć, że koszt rozwiązania zaproponowanego w tej ustawie będzie podobny. To równowartość dwuletnich zysków sektora bankowego. - mówi w rozmowie z Forsal.pl Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansów Aviva.

"Niektóre instytucje będą musiały zdobyć dodatkowy kapitał, by utrzymać akcję kredytową. W takiej sytuacji spadający kurs akcji banków to nic dziwnego i przyjęcie tej ustawy najprawdopodobniej oznacza dalsze spadki. Do zakończenia prac nad ustawą kurs zapewne jeszcze się wiele razy zmieni" - dodaje ekspert.

>>> Czytaj też: Frank to bańka i w końcu pęknie. Bank centralny bezsilny, frankowicze w kropce

PO: Poprawki do ustawy zwiększą obciążenia banków o ok. 7 mld zł

ikona lupy />
Forsal.pl

"Przyjęta wczoraj poprawka zwiększa zobowiązanie banków z tytułu przewalutowania z 50 proc. na 90 proc. Jeżeli szacunki wnioskodawców są poprawne, a przy 50 proc., kwota ta wynosiła 9,5 mld zł, to w tym przypadku może być zwiększenie obciążenia dla banków o około 7 mld zł" - powiedziała Skowrońska.

"W tej sprawie wystąpię o przygotowanie szczegółowych wyliczeń przez ministra finansów, szefa KNF, prezesa NBP i BFG. Wyślę te pisma do członków Komitetu Stabilności Finansowej. Po otrzymaniu tej informacji będę chciała przekazać je poszczególnym klubom" - dodała.

Dodała, że w tej sprawie potrzebna jest bardzo "odpowiedzialna decyzja".

W środę wieczorem Sejm uchwalił ustawę o restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych. Posłowie przyjęli kilka poprawek, które dość istotnie zmieniają nowe przepisy. Zgodnie z jedną z nich bank ma umarzać 90 proc. różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych, a nie w walucie obcej.

Pierwotnie planowano, że różnica ta miała być w połowie umorzona. Wówczas koszt tej operacji dla banków szacowano na 9-9,5 mld zł.

Koszt restrukturyzacji kredytów dla banków to ok. 19 mld zł

Koszt przewalutowania hipotecznych kredytów walutowych na zobowiązania klientów w złotych wyniesie dla banków ok. 19 mld zł i będzie rozłożony na 3 lata, ocenia analityk Domu Maklerskiego Trigon Maciej Marcinowski.

"Zwiększenie proporcji umarzanej części kredytu na niekorzyść banków wyraźnie zwiększa potencjalne straty dla sektora, gdyż przewalutowanie staje się opłacalne dla większej grupy kredytobiorców. W pierwotnym projekcie było to opłacalne tylko dla kredytów udzielonych w II i III kwartale 2008 dla CHF/PLN poniżej 2,15. Obecnie powinno to być korzystne dla klientów, którzy brali kredyt w 2007 lub 2008 przy kursie CHF/PLN poniżej 2,50" - uważa analityk DM Trigon.

Bez uwzględniania żadnych ograniczeń (LTV>80%, powierzchnia<100 m2, brak drugiego mieszkania) przewalutowanie powinno dotyczyć portfela kredytów we frankach szwajcarskich o wartości ok. 92 mld zł, a potencjalna strata dla sektora wyniosłaby ok. 32 mld zł.

"Zakładamy jednak, że ograniczenie o LTV zmniejszy liczbę kwalifikujących się klientów o 20%, a kryterium powierzchni i posiadania drugiego mieszkania o kolejne 20%. Ostatecznie szacujemy więc, że koszt dla sektora może wynieść ok 19 mld zł i będzie rozłożony na 3 lata" - ocenia Marcinowski.

Wczoraj Sejm przyjął ustawę o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych, zgodnie z którą m.in. bank ma umarzać 9/10 różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych, a nie w walucie obcej.

W pierwotnym projekcie bank miał umarzać 1/2 tej kwoty. Nadal przewalutowanie będzie możliwe do 2020 roku i tylko dla klientów z LTV powyżej 80% (powyżej 120% w pierwszym roku, 100-120% w drugim i powyżej 80% w kolejnych latach).

Przewalutowanie po polsku

Zgodnie z nowymi przepisami przewalutowanie hipotecznych kredytów walutowych następowałoby po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej. Polegać ma ono na wyliczeniu różnicy pomiędzy wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych, a nie w walucie obcej. Zgodnie z poprawką Sojuszu bank ma umarzać 9/10 tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.

W uchwalonym dokumencie zapisano jednak kilka warunków, które kredytobiorcy muszą spełnić, by móc skorzystać z proponowanych rozwiązań. Jednym z nich jest to, że z programu będą mogły skorzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia jest wyższa niż 80 proc. Kolejnym warunkiem jest kryterium powierzchni nieruchomości - w przypadku mieszkania jego powierzchnia nie może przekraczać 100 m kw., a w przypadku domu 150 m kw. Zaznaczono jednak, że kryterium powierzchni nie dotyczy rodzin z trójką i więcej dzieci.

W przepisach znalazł się też warunek mówiący o tym, że kredytobiorca nie może posiadać innego mieszkania ani innego domu. Jednak zgodnie z przyjętą poprawką SLD z uprawnienia do restrukturyzacji może skorzystać także kredytobiorca posiadający inny lokal mieszkalny lub jego część, o ile jednak zostały one nabyte w drodze spadku już po zaciągnięciu restrukturyzowanego kredytu.

W ocenie autorów ustawy nowe rozwiązania mają kosztować banki 9-9,5 mld zł, ale jednocześnie mają być one zwolnione od płacenia podatku dochodowego od umorzonej części kredytu.