W ubiegłym tygodniu miał miejsce istotny test wiary rynku w mocnego USD. Test ten w istocie rozpoczął się 31 lipca, czyli w piątek poprzedzający ubiegłotygodniową akcję, kiedy to amerykańskie Biuro Statystyki Pracy opublikowało indeks kosztów zatrudnienia w II kwartale, wykazujący nieoczekiwany spadek tempa wzrostu płac do poziomu zaledwie +0,2% w ujęciu kwartał do kwartału. Ta seria danych nie jest co do zasady postrzegana jako szczególnie istotna dla rynku, jednak ostatnio tempo wzrostu płac uznano za sine qua non postępów, jakie według Fed są konieczne do podwyższenia stóp procentowych.

W efekcie słabego indeksu kosztów zatrudnienia nastąpiła krótka i gwałtowna wyprzedaż USD, jednak dość szybko pojawiło się wsparcie – wydaje się, że rynek chciał zerknąć na najważniejsze ubiegłotygodniowe dane ekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych, zanim przejdzie do wiążących konkluzji.

Dane te wskazują jednak na bardzo wysokie prawdopodobieństwo podwyżki stóp Fed już we wrześniu. Z drugiej strony, wskaźnik wzrostu miesięcznych zarobków okazał się rozczarowujący i wyniósł jedynie +2,1% w ujęciu rok do roku, a wyniki badania sektora wytwórczego ISM sugerują, że wzrost produkcji wytwórczej jest powolny.

Z dobrych wiadomości, wyniki badania sektora niewytwórczego ISM, analizującego aktywność największego sektora amerykańskiej gospodarki, czyli usług, nieoczekiwanie wykazały najwyższy odczyt od 2005 r. Natomiast opublikowany w piątek raport w sprawie zatrudnienia wykazał, że wzrost płac w Stanach Zjednoczonych rośnie zgodnie z przewidywaniami, a stopa bezrobocia osiągnęła stabilny poziom 5,3%.

Reklama

Reakcja rynku na ubiegłotygodniowe dane nie była jednoznaczna, mimo iż wyraźnie widać, że USD ma problemy z uzyskaniem dalszego impetu pomimo zdecydowanej zapowiedzi Fed w ostatnich tygodniach, że stopy procentowe zostaną podwyższone. Zarówno niedawne wystąpienie Yellen przed Kongresem, jak i wygłoszone w ubiegłym tygodniu uwagi Dennisa Lockharta z Banku Rezerwy Federalnej w Atlancie, wskazują na to, że podwyżka nastąpi już wkrótce.

Lockhart – członek FOMC z prawem głosu, który zwykle uchodzi za zwolennika złotego środka, w ubiegłym tygodniu zasugerował, że jedynie szczególnie słabe dane mogłyby spowodować, że nie zagłosowałby za szybką podwyżką stóp.

Jedną z przyczyn nonszalancji rynku może być fakt, iż docelowe poziomy uległy zmianie. Rynek już wkrótce może stracić zainteresowaniem terminem pierwszej podwyżki stóp przez Fed i skupić się na skali tej podwyżki w perspektywie od roku do dwóch lat – i na tej podstawie decydować o dalszym kupnie USD.

Co do skali zaś rynek pozostaje bardzo sceptyczny, ponieważ prognozowany poziom stóp funduszy Fed na okres od końca 2016 r. do początku 2017 r. w ostatnim półroczu nie został znacząco podwyższony. Rynek wydaje się uważać, że drogę do podwyżki wytyczają dane, a Fed tak bardzo obawia się własnego cienia, że poszczególne podwyżki będą następowały powoli, a ich skala będzie niewielka.

Innymi słowy, nawet teraz, gdy Fed mówi o podwyżce stóp, to tylko szczeka, ale nie gryzie. Rezerwa Federalna będzie zmuszona wreszcie wyszczerzyć kły, aby spowodować powrót USD na ścieżkę rajdu.