Zgodnie z powszechnie obowiązującym na Zachodzie przekonaniem, dorosłe dzieci nie wyprowadzają się od rodziców z powodów ekonomicznych. Czy aby na pewno? To nie jest pełny obraz tego problemu.

Zjawisko mieszkania dorosłych dzieci wraz z rodzicami, we Włoszech określanych mianem „bamboccioni”, jest wyjaśniane głównie za pomocą ekonomii. Kolejne pokolenia mieszkają razem, bowiem młodzi mają ograniczone możliwości mieszkaniowego usamodzielnienia się, zbyt mało zarabiają i nie posiadają zdolności kredytowych. Korelacja odsetka „bamboccionich” w całej populacji Europy z potencjałem gospodarczym krajów w których żyją jest oczywista. Warto jednakże zwrócić uwagę na kilka istotnych kwestii, które komplikują powyżej zarysowany klarowny obraz.

Dominujący sposób myślenia o preferowanym przez młodych modelu życia przebiega w indywidualistycznym paradygmacie. W świecie zachodnim zakłada się więc z góry, że celem każdej młodej osoby jest wyprowadzka od rodziców i prowadzenie niezależnej egzystencji. Dorośli, którzy nie usamodzielnili się są prezentowani w medialnym mainstreamie jako nieudacznicy, „wieczne dzieci” oraz osoby, z którymi jest coś bez wątpienia nie w porządku. Nie bierze się pod uwagę tego, że o wyborze mieszkania kilku pokoleń pod jednym dachem mogą decydować też pozaekonomiczne czynniki, np. psychologiczne.

Stephen Mihm, profesor Uniwersytetu Georgia, zwrócił uwagę na to, że tzw. wielopokoleniowa rodzina (kolejne pokolenia mieszkające razem w tym samym gospodarstwie domowym) była w historii powszechna, a lansowany obecnie indywidualizm i „życie na swoim” to jedynie społeczna konwencja, a nie jakaś dziejowa konieczność. - Uczony Steven Ruggles odkrył, że piorunująca liczba osób, które przekroczyły wiek 50 lat w rzeczywistości żyła razem z dziećmi. Przykładowo, w 1850 roku 80 proc. białych Amerykanów w wieku od 50 do 54 lat mieszkało pod jednym dachem z potomkami. Biorąc pod uwagę, że pokaźna liczba starszych nigdy nie miała dzieci, a zatem nie mogła żyć w wielopokoleniowej rodzinie, wygląda na to, że była to niemal uniwersalna praktyka – napisał Mihm.

Profesor zwraca też uwagę na jeszcze jedną ciekawą tendencję. Pod koniec XIX wieku to dorosłe dzieci charakteryzujące się wyższym wykształceniem i posiadaniem znaczących aktywów, czy to w postaci gruntów rolnych, czy kapitału intelektualnego i społecznego, a nie ubodzy i niewykształceni, żyły wspólnie z rodzicami. Dopiero w XX wieku ten model zaczął się rozpadać. Od ok. 1990 roku w rodzinach „wielopokoleniowych” żyją częściej ubodzy. To prawda, świat się zmienił. Nie brakuje jednak współczesnych przykładów pokazujących, że mieszkanie dorosłych dzieci z rodzicami to niekoniecznie pochodna ich ekonomicznego nieprzystosowania do otoczenia.

Reklama

Dziwna amerykańska prawidłowość

Jak bowiem wyjaśnić wyniki przeprowadzonych niedawno na podstawie danych agencji US Census Bereau badań przez Pew Research Center, które pokazują że pomimo poprawy gospodarczych wskaźników w USA rośnie liczba dorosłych mieszkających z rodzicami? W ciągu 5 lat odbicia w amerykańskiej gospodarce znacznie poprawiła się sytuacja na tamtejszym rynku pracy: spadło bezrobocie, wzrosła liczba osób zatrudnionych w pełnym wymiarze i minimalnie poprawiły się płace. W porównaniu z okresem gdy gospodarka USA znajdowała się w stanie recesji, spadło jednak prawdopodobieństwo tego, że osoby w wieku 18-34 lata wyprowadzą się z domu rodzinnego i usamodzielnią. W 2010 roku 69 proc. osób w wieku 18-34 lata żyło na własną rękę, podczas gdy w pierwszej połowie 2015 roku już tylko 67 proc.

W okresie od 2007 roku populacja osób w tym przedziale wiekowym zwiększyła się o 3 mln, jednak liczba osób prowadząca samodzielnie gospodarstwo domowe pozostała w zasadzie niezmienna (a nawet spadła z 42,7 do 42,2 mln). Poza tym bezrobocie w tej grupie wiekowej skurczyło się od 2010 roku z 12,4 proc. do 7,7 proc. Wzrosła także średnia pensja młodych osób: z 547 dol. (2012 rok) do 574 dol. tygodniowo (2015). Powyżej zarysowane tendencje są identyczne dla dobrze i słabo wyedukowanych Amerykanów.

O ile w USA odsetek „usamodzielnionych” młodych dorosłych wynosi prawie 70 proc., w Europie wskaźnik ten znacznie się waha.

Z danych Eurostatu (ostatnie kompletne za 2013 rok) wynika, że najwyższy odsetek osób w wieku 25-34 lata usamodzielnia się w krajach skandynawskich. W Danii, Norwegii, Finlandii i Szwecji procent osób w tym wieku mieszkających z rodzicami wynosi zaledwie od 1,4 do 4,3 proc. Trudno nie dostrzec tutaj pewniej kulturowej prawidłowości. W innych bogatych europejskich krajach takich jak Niemcy czy Wielka Brytania, odsetek ten wynosi już kolejno 16,8 i 13,8 proc. W Austrii 22,6 proc. Widać więc wyraźnie, że skandynawski model wychowania i kształtowania osobowości młodzieży sprzyja usamodzielnianiu się. Na drugim końcu kontynentalnego zestawienia znajdują się między innymi Chorwacja (58,9 proc. młodych mieszkających z rodzicami), Grecja (52,6 proc.) i Włochy (49,4 proc.). W Polsce z rodzicami mieszka 43,5 proc. osób.

Generalne wnioski nasuwające się po analizie tych danych są następujące: zdecydowanie najwyższy odsetek osób w wieku 25-34 lata mieszka z rodzicami w krajach Europy Środkowo-Wschodniej oraz krajach śródziemnomorskich. Jednym z wyjaśnień może być gospodarczy status państw, w których mieszkają te osoby. Warto jednak zaznaczyć, że w krajach śródziemnomorskich bardzo silną historycznie społeczną rolę odgrywa wielopokoleniowa, wielka, wspierająca się rodzina. W szczególności we Włoszech czy Grecji. Trudno sobie wyobrazić, by nawet w przypadku znakomitej gospodarczej sytuacji młodych, prawie wszyscy Grecy i Włosi w tym wieku wyprowadzili się od rodziców, jak jest w przypadku Skandynawii.

>>> Polecamy: Hossa na rynku nieruchomości w USA. Ceny mieszkań wciąż mocno rosną

Fortuna za mieszkanie

Na koniec przyjrzyjmy się makroekonomicznym danym odnoszącym się do rynku mieszkaniowego w Europie, które wydają się być istotne w kontekście podejmowania przez młodych obywateli UE decyzji o usamodzielnieniu się. Z raportu „Property Index. Overview of European Residential Markets – European Housing 2015” opublikowanego przez firmę Deloitte, w którym przeanalizowano rynki mieszkaniowe w 12 europejskich krajach (Austria, Belgia, Czechy, Dania, Francja, Niemcy, Węgry, Włochy, Niderlandy, Polska, Hiszpana, UK) wynika, że średnia cena metra kwadratowego w Warszawie (1,7 tys. euro) jest jedną z najniższych wśród europejskich stolic. Taniej jest tylko w Budapeszcie. Tymczasem wartość ta dla Londynu i Paryża wynosi kolejno 10 i 8,3 tys. euro. Średnia cena m kw. dla całej Polski wyniosła ok. 1 tys. euro. Wartości te dotyczą jednak stolic i nie uwzględniają nabywczych zdolności społeczeństwa. Jak długo Europejczycy muszą pracować na własne lokum? Przeciętny Brytyjczyk na wystandaryzowane 70-metrowe mieszkanie (w 2014 roku) musiał odkładać całą pensję ok. 10 lat, a Francuz ponad 8. Polak ok. 7 lat, czyli niewiele dłużej niż Austriak czy Szwed. Jednocześnie w każdym z wymienionych krajów znacznie wyższy odsetek młodych osób niż w Polsce prowadzi własne gospodarstwo domowe.

Co jeszcze warto byłoby wziąć pod uwagę przy poszukiwaniu motywacji do rozbijania wielopokoleniowych rodzin? Dane dotyczące cen mieszkań i relacji wynagrodzeń do cen należałoby uzupełnić o dostęp do budownictwa. Pod tym względem Polska jest w europejskim ogonie. W 2014 roku na 1000 mieszkańców w naszym kraju dostępnych było zaledwie 360 mieszkań. Gorzej pod tym względem wypadła tylko Irlandia (342). Dla porównania, w innych „potęgach” gospodarczych takich jak Rumunia, Węgry czy Czechy na obywateli przypada znacznie więcej (od 441 do 458 mieszkań). Liderem zestawienia są Włochy (580), chociaż wcale nie kwapią się do wyprowadzek.

Trudno więc jednoznacznie wyrokować, na ile zjawisko odradzania się wielopokoleniowej rodziny jest pochodną uwarunkowań ekonomicznych, a na ile kulturowych. Zanim weźmiemy udział w kolejnej nagonce na współczesnych „nieodpowiedzialnych” i „leniwych” młodych, najpierw powinniśmy przyjrzeć się temu problemowi ze wszystkich stron.