Największy państwowy fundusz majątkowy na świecie odnotował 73 mld koron norweskich (8,8 mld dolarów) straty w drugim kwartale 2015 roku. To pierwsza taka sytuacja od przeszło trzech lat. Powodem kłopotów norweskiego funduszu są spadki na globalnych rynkach akcji i obligacji.

Norweski fundusz majątkowy skurczył się o 0,9, proc., jego akcje spadły o 0,2 proc, a obligacje o 2,2 proc. – poinformowano w komunikacie. W tym samym czasie wartość posiadanych nieruchomości wzrosła o 2,2 procent.

- Na stopę zwrotu z inwestycji o stałym dochodzie wpłynęło zwiększenie rentowności funduszu na głównych rynkach – poinformował Yngve Slyngstad, CEO norweskiego funduszu majątkowego. Slyngstad podkreślił również, że fundusz zmniejszył zyski ponieważ banki centralne najbardziej rozwiniętych krajów świata wywołują dziś bodźce, które prowadzą do rekordowo niskiej rentowności obligacji.

>>> Czytaj też: Dlaczego dla Norwegów ropa po 50 dol. jest gorsza niż globalny kryzys finansowy?

Amerykańskie i europejskie akcje i obligacje skurczyły się w ostatnim kwartale z powodu napiętej sytuacji w Grecji oraz obawy o podniesienie stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną.

Reklama

Fundusz, w którym Norwegia lokuje większość swoich bogactw pochodzących z wydobycia ropy naftowej (aby uniknąć przegrzania gospodarki), osiągnął swój szczyt pośrodku załamania się cen na światowych rynkach ropy.

Norweski fundusz majątkowy jest właścicielem akcji takich przedsiębiorstw jak Nestle SA, Apple Inc. czy też Novartis AG. Jego największe zasoby obligacji przypadają na Stany Zjednoczone, Japonię oraz Niemcy.