Za granicą jest krytykowana za forsowanie zbyt ostrej polityki oszczędności. W kraju – za zbyt łagodne podejście do gospodarki. Ale jedno jest pewne – Angela Merkel dała Niemcom poczucie międzynarodowego przebicia.

Angela Merkel spełnia oczekiwania niemieckich wyborców. Wraz ze zbliżającą się 10-tą rocznicą objęcia sterów kraju, władza niemieckiej kanclerz wydaje się niepodważalna. Ostatnia dekada przyniosła znaczący spadek bezrobocia, skuteczne zbalansowanie budżetu oraz wzrosty na giełdzie, których mogą pozazdrościć Niemcom ich międzynarodowi konkurenci.

Wciąż jednak Angela Merkel daje Niemcom coś więcej, niż poczucie, że kraj znów stał się przemysłową potęgą. Chodzi o przekonanie, że międzynarodowe znaczenie Niemiec, wykraczające poza siłę gospodarczą, rośnie. I choć drażni to zagranicę, to w kraju przynosi niemieckiej kanclerz duże poparcie.

Od Aten po Brukselę, a także w Rosji i na Ukrainie, Angela Merkel narzucała niemieckie wartości w całej Europie, przyjmując przy tym dość konfrontacyjną postawę, której unikało wiele niemieckich rządów po 1989 roku.
To twarde stanowisko niemiecka kanclerz stosowała także wobec swoich partyjnych kolegów, skłaniając ich do poparcia dla udzielenia większej pomocy Grecji. Nagrodą za twardą postawę jest rekordowe poparcie wśród wyborców w połowie trzeciej kadencji. Trzecia kadencja, dla wielu europejskich przywódców, łącznie z Margaret Thatcher, okazywała się politycznym grobem. Wysokie poparcie dla Angeli Merkel sprawia, że coraz bardziej prawdopodobne staje się objęcie przez nią władzy po raz kolejny w 2017 roku. Byłoby to czwarte z rzędu zwycięstwo.

Reklama

„Kanclerz w coraz większym stopniu chce dyktować warunki, a to rezonuje w niemieckim społeczeństwie” – uważa Daniel Hamilton, szef Centrum Stosunków Transatlantyckich przy Paul H. Nitze School of Advanced International Studies w Waszyngtonie. Choć Angela Merkel jest zaangażowana w rozwijanie europejskiego projektu oraz strefy euro, „istnieje wrażenie, że niemiecka kanclerz skutecznie broni niemieckich interesów. Postawie tej Angela Merkel zawdzięcza wiele” – dodaje Hamilton.

Podczas globalnych kryzysów, takich jak całonocne rozmowy na temat Ukrainy i wielokrotne sesje negocjacyjne z premierem Grecji Aleksisem Tsiprasem, niemieckie stanowisko było dominujące. Postawa ta doprowadziła także do wzrostu napięcia i odnowienia się starych europejskich podziałów północ-południe.

Wraz z rozpowszechnieniem się wizerunków Angeli Merkel oraz niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeuble jako nazistów, media społecznościowe zmobilizowały się w skali globu i opowiedziały po stronie Aleksisa Tsiprasa i jego rządu.

Paul Krugman na swoim blogu prowadzonym na łamach „New York Timesa” nazwał Merkel „katastrofą” dla Europy. Z kolei w Wielkiej Brytanii jeden z politycznych aktywistów Owen Jones na łamach „Guardiana” określił Angelę Merkel jako „najbardziej potwornego przywódcę Europy Wschodniej tego pokolenia”. Po tym, jak zakończyły się kolejne negocjacje Niemiec z Grecją, w wyniku których Ateny zobowiązały się do realizowania kolejnych warunków bailoutu, w internecie rekordy popularności był hasztag #ThisIsACoup (#ToJestZamach) sugerujący, że Niemcy dokonały zamachu na grecką suwerenność.

A jaki wpływ miało to na samych Niemców? Angela Merkel jest dziś bardziej popularna niż 10 lat temu, gdy we wrześniowych wyborach w 2005 roku pokonała Gerharda Schroedera. Jeden z sondaży z tego miesiąca pokazuje, że gdyby wybory odbyły się dziś, to ugrupowanie niemieckiej kanclerz może liczyć na większość absolutną w parlamencie.

>>> Czytaj też: Wolny handel nie jest dobry dla wszystkich. Zobacz, jak rosła potęga Niemiec i jak zniszczono Grecję

„Naturalna” krytyka

„Krytyka – nawet ta ostra – jest naturalną konsekwencją wzrastającej władzy Niemiec w Europie” – komentuje Sylke Tempel, redaktor naczelny niemieckiego czasopisma „Internationale Politik”. „Niemcy zdają się to dobrze rozumieć i przyjmują międzynarodową krytykę ze spokojem, ale też pewnym zaskoczeniem” – dodaje.

Angela Merkel, chcąc zrealizować swój cel, czyli zachować unię walutową, przyćmiła ministra finansów Wolfganga Schaeuble i podporządkowała sobie 19 krajów strefy euro, aby te zgodziły się utrzymać Grecję w unii walutowej.

Z kolei w sprawie Ukrainy, Merkel zablokowała amerykańskich polityków, dążących do wysłania broni na Ukrainę, i zgodziła się na nałożenie sankcji gospodarczych na Rosję, nawet kosztem niemieckich eksporterów.
„Ona jest kamieniem węgielnym proeuropejskiego sposobu rozwiązywania problemów” – komentuje Alexander Stubb, fiński minister finansów i były premier tego kraju, który zna Angelę Merkel z licznych szczytów europejskich. „Wystarczy podrzucić jej problem, a ona wolno, ale na pewno znajdzie rozwiązanie” – dodaje Stubb.

Niemcom udało się zachować gospodarczo słabszą Francję u swojego boku jako kluczowego partnera Niemiec. Merkel dotarła także do Wielkiej Brytanii, zanim kraj planował głosować nad swoim członkostwem w Unii Europejskiej. Berlin umiał także zbudować sojusze z mniejszymi krajami Unii, takimi jak np. Słowacja. Angeli Merkel udało się również w skuteczny sposób wyrazić swoje poparcie dla Bałkanów w obliczu kroków Władimira Putina, który zamierzał odnowić swoje wpływy w tym regionie.

„Merkel jest u szczytu swojej potęgi” – uważa Jan Techau, szef biura Carnegie Endowment w Brukseli. Niemiecka kanclerz symbolizuje „bezpieczny bufor, który chroni Niemcy od strasznego świata, a tego właśnie chcą niemieccy wyborcy” – konkluduje Techau.

Z pozycją Angeli Merkel wiążą się również pewne niebezpieczeństwa. Niemieccy przedsiębiorcy narzekają, że największa gospodarka Europy traci w wyniku zbyt dużej awersji do ryzyka ze strony niemieckiej kanclerz. Inwestycje w infrastrukturę są coraz mniejsze, jej decyzja o tym, aby zrezygnować z energii atomowej na rzecz energii odnawialnej jest ciągle w trakcie realizacji, natomiast brak potencjalnych sukcesorów zagraża zjawiskiem „odkurzacza” – po jej odejściu w centrum Europy wpadnie w przywódczą próżnię.

Gdy zapytano Angelę Merkel w czasie wywiadu dla telewizji ZDF o to, czy jej stanowisko wobec Grecji nie przyniesie więcej szkód, niemiecka kanclerz oddzieliła się od kontrowersji.

„Z jednej strony istnieje respekt. Z drugiej zaś żąda się od nas, abyśmy postawili się w pozycji innych. Ale nie mam wrażenia, że jesteśmy izolowani w Europie” – odpowiedziała Merkel.

>>> Polecamy: Koniec europejskich złudzeń? To Niemcy kontrolują Unię, a potęga Berlina jest coraz większa