Jak wynika z ostatnich danych rosyjskiego biura statystycznego, wynagrodzenia Rosjan skorygowane o inflację skurczyły się w zeszłym miesiącu o 9,2 proc. wobec poprzedniego roku. W takim samym tempie kurczyła się w tym czasie także sprzedaż detaliczna. Ponieważ niskie ceny ropy na dobre zadomowiły się na światowych rynkach, a kurs rubla spada do nowych minimów, na horyzoncie nie widać zbyt wielu potencjalnych silników wzrostu, które mogą rozruszać rosyjską gospodarkę. Większości ekonomistów przychodzi na myśl tylko jedna rzecz: inwestycje.

Wydatki kapitałowe w Rosji kurczą się już 19 miesiąc z rzędu. To najdłuższa seria spadków od niemal dwóch dekad. Ten trend musi się w końcu odwrócić. Ponieważ na razie zagraniczni inwestorzy unikają Rosji ze względu na międzynarodowe sankcje, to krajowe oszczędności będą musiały zrekompensować część finansowych obciążeń – twierdzą analitycy UralSib Capital. Zdaniem ekonomistów, aby rosyjska gospodarka mogła rozwijać się w pożądanym tempie 3-4 proc. rocznie, konieczne są inwestycje w wysokości ok. 60 mld dol.

„Jeśli pojawi się wzrost gospodarczy, będzie to zasługa głównie zwiększenia inwestycji w perspektywie najbliższych 10 lat. Bez tego, będziemy niszczyć konsumentów i nigdy nie zrealizujemy potencjału tkwiącego w czynniku inwestycyjnym” – ocenia Jaroslaw Lissowolik, analityk Deutsche Bank z Moskwy.

>>> Czytaj też: Tania ropa ostatecznie pogrąży Putina? Moody's: „Najgorsze jeszcze przed nami”

Reklama

Wielkie koncerny biorą nogi za pas

Przez ponad półtorej dekady model rozwoju gospodarczego Rosji oparty był na pompowaniu dochodów z eksportu surowców energetycznych na rynek wewnętrzny. Dzięki temu rosły zarówno płace Rosjan, jak i produkcja – wynika z artykułu, którego współautorem był Aleksiej Kudrin, były rosyjski minister finansów.

Według wyliczeń Kudrina, wpływy ze sprzedaży ropy i gazu w przeliczeniu na dolary po kursie z 2013 roku w ciągu 9 przedkryzysowych lat do 2009 roku wyniosły 900 mld dol. W ciągu następnych 5 lat sięgnęły już 1,2 bln dol.

Zanim kryzys walutowy, sankcje, konflikt na Ukrainie i wyprzedaż na rynku ropy uderzyły w gospodarkę Rosji w ubiegłym roku, konsumpcja wewnętrzna odpowiadała za ok. połowę PKB kraju, a około jedna czwarta rosyjskiego PKB jest powiązana z sektorem energetycznym i surowcowym.

Aby zapełnić pustkę po największym spadku konsumpcji za czasów panowania Putina, władze Rosji będą musiały teraz maksymalnie wykorzystać potencjał gospodarki. Będzie to trudne zadanie, bo najwięksi inwestorzy z Ikeą i General Motors na czele stawiają na Rosji krzyżyk. Z kraju uciekają też wielkie firmy finansowe. Francuski bank BNP Paribas już wycofał się ze swojego regionalnego funduszu, a niemiecki Munich Re zamknął swoje moskiewskie oddziały. Swój istniejący 20 lat regionalny rosyjski fundusz likwiduje też Franklin Templeton, spółka, która na całym świecie zarządza aktywami o wartości blisko 900 mld dol.

Udział inwestycji w PKB Rosji spadnie w tym roku do 21 proc. z i tak niskiego już poziomu 23 proc. w 2013 r. – wynika z lipcowych prognoz Alfa Banku. Udział ten spada co roku od 2011 roku. Wtedy, według danych Banku Światowego, inwestycje odpowiadały na 25 proc. rosyjskiej gospodarki. Wartość inwestycji była w zeszłym miesiącu o 8,5 proc. niższa niż rok temu. To największy spadek od prawie 6 lat.

>>> Czytaj też: Putin przejechał się na Chinach. Analityk: upadek Gazpromu jest możliwy

Jest szansa na odbicie w inwestycjach

Pierwsze fundamenty ożywienia na rynku inwestycyjnym mogły już zostać jednak postawione. Rosyjskie spółki notują rekordowe zyski, dlatego będą niebawem poszukiwać nowych sposobów do relokowania kapitału i skupiać się na ekspansji – twierdzą specjaliści Bank of America. W ciągu pierwszych 5 miesięcy, skumulowany zysk netto spółek wzrósł o 58 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem – wynika ze statystyk Rezerwy Federalnej.

Popyt inwestycyjny prawdopodobnie w tym kwartale osiągnie swoje minimum, a w całym 2015 roku spadnie o 10 proc. – uważa Oleg Kouzmin, ekonomista Renaissance Capital.
Inne sygnały potencjalnego odbicia widać też w bardziej elastycznym kursie walutowym rubla, po zeszłorocznym zniesieniu ograniczeń kursowych. Z biegiem czasu niższa inflacja wpłynie też na obniżenie stóp procentowych – twierdzi Lissowolik z Deutsche Banku.

„To daje więcej przestrzeni do napływu kapitału, wzrostu gospodarczego i inwestycji” – mówi analityk.

Rosną też oszczędności konsumentów, a jak wynika z szacunków UralSib Capital, to własne ten element będzie kluczowym źródłem finansowania. depozyty rosyjskich gospodarstw domowych w rublach wzrosły do poziomu 14,8 bln rubli czyli 226 mld dol. (stan na dzień 1 lipca). Tempo wzrostu oszczędności poszybowało do 13,6 proc. w pierwszej połowie roku. Jeszcze w zeszłym roku było to 7 proc.

„Zyski firm biją historyczne rekordy, rosyjska gospodarka będzie więc mieć wystarczająco dużo środków, by odbudować inwestycje. Jak na razie, zyski spółek były wykorzystywane do delewarowania i wypłacania dywidend, ale od trzeciego kwartału powinno zacząć się to zmieniać” – ocenia Wladimir Osakowski, główny ekonomista Bank of America w Moskwie.

>>> Czytaj też: Fala zwolnień na Kremlu. To najbardziej wymowny symbol rosyjskiej zapaści