Sytuacja na rynku ropy naftowej podczas wczorajszej sesji była prawdziwą sensacją na rynkach surowcowych. Notowania amerykańskiej ropy WTI zwyżkowały o niebagatelne 10%, co było największym dziennym wzrostem cen tego surowca od początku 2009 r., czyli czasów, kiedy notowania tego surowca odbijały się w górę po dramatycznych przecenach związanych z krachem finansowym końca 2008 r. W ten sposób wczoraj, w zaledwie jeden dzień, notowania ropy naftowej wymazały ponad tydzień wcześniejszych spadków.

Dynamiczne odbicie w górę notowań ropy naftowej trudno uzasadniać danymi makro, chociaż warto zaznaczyć, że w tym tygodniu sprzyjały one kupującym. Zapasy ropy naftowej w USA znacząco spadły, a spółka Shell ogłosiła stan force majeure („siły wyższej”) na eksport ropy naftowej z Nigerii. Jednak w dużej mierze wczorajsza zwyżka była po prostu technicznym odreagowaniem po wcześniejszej serii spadków. Tym samym, na razie ruchu tego nie można uznać za trwałą tendencję. Pozytywnym znakiem jest pokonanie przez notowania ropy WTI poziomu 40 USD za baryłkę, ale dużo ważniejszą barierą dla byków są okolice 44 USD za baryłkę.

Cena złota porusza się przy ważnym poziomie oporu.

Notowania złota delikatnie odbijają w górę po ostatniej spadkowej serii. Dzisiaj rano cena tego kruszcu dotarła do okolic 1131 USD za uncję. Jest to ważny poziom oporu, który póki co służy jako test siły strony popytowej. Z pewnością notowaniom złota pomaga dzisiaj sytuacja na rynkach walutowych – amerykański dolar dzisiaj jest nieco słabszy.

Jednak trwałe pokonanie oporu w okolicach 1131 USD za uncję może być trudne, zważywszy na fakt, że dobre dane z USA mogą zwiększyć siłę dolara w najbliższych dniach, a niewielki popyt na złoto w Azji sprzyja dalszym przecenom.

Reklama