Ponad połowa Brytyjczyków opowiada się za opuszczeniem Unii Europejskiej. Jeszcze w lipcu sondaże dawały 8-procentową przewagę zwolennikom pozostania w Unii, ale gdyby obiecane referendum rozpisać jutro, przeciwnicy zdobyliby 51%.

Do zmiany nastrojów przyczynił się z pewnością kryzys imigracyjny ostatnich tygodni. Na kryzys ogólnoeuropejski,rozgrywający się właśnie na greckich wyspach i na dworcu Keleti w Budapeszcie, nałożył się drugi, bliższy, w Calais nad Kanałem La Manche. Jak podkreślają komentatorzy na Wyspach, oba ujawniły bezsilność polityki imigracyjnej Unii Europejskiej. Zwłaszcza sytuacja w Calais wzbudziła mocne zaniepokojenie brytyjskiej opinii publicznej.

Rząd premiera Camerona podjął energiczne kroki, by zablokować przeprawę przez Kanał tysiącom potencjalnych imigrantów, co przyniosło widoczne wyniki. Jeśli nawet nie jest to pełny sukces, to i tak znacznie większy, niż wszelkie poczynania unijne na Morzu Śródziemnym, które nie powstrzymały fali imigrantów. Może to tłumaczyć poparcie opinii publicznej dla uniezależnienia się od Brukseli.

Sondaż, przeprowadzony został na zlecenie gazety niedzielnej "Mail on Sunday" przez instytut Survation . Instytut ten jako jedyny trafnie zdiagnozował opinie brytyjskiego elektoratu w przeddzień wyborów powszechnych w maju.

Reklama