Rosjanie wybierali przedstawicieli władzy lokalnej. Głosowanie odbywało się w 83 z 85 regionów i dotyczyło aż 10 tysięcy różnego rodzaju organów od rad najniższego szczebla, po lokalne parlamenty i gubernatorów. Tylko w obwodzie Irkuckim nie doszło do rozstrzygnięcia na korzyść kandydata pro kremlowskiej Jednej Rosji. Ubiegający się o urząd gubernatora Siergiej Jeroszenko uzyskał niespełna 50 procent głosów i odbędzie się druga tura wyborów. W Kostromie, gdzie najaktywniejsi byli kandydaci związani z blogerem Aleksiejem Nawalnym, opozycja już uznała swoją porażkę. Według nieoficjalnych danych opozycjoniści uzyskali tylko dwuprocentowe poparcie.

Jak zauważają rosyjscy komentatorzy, wybory nie przyniosły sensacji i nadal ugrupowania niezwiązane z Kremlem nie mają szans na udział w procesie rządzenia.

>>> Polecamy: Obama ma duży strategiczny dylemat. W co grają Chiny?