Czy w przypadku hipotetycznego konfliktu zbrojnego USA z Chinami, wojska Państwa Środka stanowiłyby poważne zagrożenie dla Jankesów? Raport amerykańskiego think tanku RAND Corporation pt. „The U.S.-China Military Scorecard” wskazuje wyraźnie, że tak.

Raport liczy 430 stron i ocenia 10 obszarów tematycznych. Każdy z obszarów poświęcony jest zestawieniu obecnych możliwości armii chińskiej i amerykańskiej w pewnych specyficznych warunkach operacyjnych – czytamy na portalu defence24.pl. Obszary tematyczne zostały zaszeregowane do pięciu domen (obrona powietrzna, siły morskie, działania kosmiczne, cyberprzestrzeń i technologie nuklearne).

W raporcie RAND znajduje się między innymi analiza zmiany potencjału chińskiej armii w latach 1996-2017. Tempo wzrostu jej militarnych możliwości jest imponujące, co ma bez wątpienia związek z wysokimi nakładami na siły zbrojne, które wynoszą w tej chwili 9,5 proc. PKB.

Autorzy raportu zauważają także, że chińska techniczna myśl wojskowa wyraźnie czerpie z amerykańskich wzorców. Chodzi przede wszystkim o okręty (chiński system AEGIS), drony (pojawiły się już chińskie odpowiedniki Reaperów i Global Hawków) oraz załogowe statki powietrzne (na przykład myśliwców pionowego startu „piątej” generacji). Chińskie rozwiązania technologiczne ustępują wyraźnie amerykańskim, ale ta różnica zmniejsza się z roku na rok.

W tej chwili nie istnieje dziedzina, w której Chiny miałyby militarną przewagę nad USA. Nawet jeśli chodzi o działania w przestrzeni kosmicznej (na przykład zakłócanie pracy systemów satelitarnych). Przewaga chińska w tej dziedzinie, na którą wskazywano do 2003 r., została zniwelowana i w tej chwili oba państwa mają podobne możliwości.

Reklama

Inny układ sił istnieje w Azji. W przypadku konfliktu z Tajwanem Chińczycy mieliby przewagę przy ataku na amerykańskie bazy sił powietrznych, natomiast USA straciły przewagę przy atakach na chińskie bazy lotnicze. O ile Chiny nie mogłyby pokonać Amerykanów w bezpośrednim konflikcie zbrojnym, to inaczej jest w przypadku starć na terytorium Azji.

Raport RAND analizuje zdolność USA do prowadzenia działań na tym kontynencie. By były one bardziej dynamiczne, powinny opierać się na stałych bazach, a nie zespołach lotniskowców. Takie stałe bazy są cały czas budowane przez Chiny pomimo deklaracji władz, że prace tego typu zostały zakończone.

USA powinny więc pogłębić stosunki wojskowe z Filipinami i Wietnamem oraz dyplomatyczno-militarne z innymi państwami Azji Południowo-Wschodniej. Potrzeba też dokonania oceny stanu „sił zielonych” (państw regionalnych).