Prorosyjscy bojówkarze chcieli przeprowadzić tegoroczne głosowania w październiku i listopadzie. Nie zgadzały się na to ukraińskie władze, zdaniem których wyborcza inicjatywa separatystów to złamanie mińskich uzgodnień. Dziś separatyści ogłosili, że przekładają wybory na 21 lutego 2016.

Decyzję bojówkarzy ukraiński prezydent nazwał początkiem powrotu ukraińskiej władzy do Donbasu. Powrót ten ma się odbyć, zdaniem Petra Poroszenki, za pomocą legalnych, zgodnych z ukraińskim prawem wyborów przeprowadzonych ze standardami OBWE i bez uczestnictwa okupacyjnych wojsk. Do odwołania planowanych przez separatystów miejscowych wyborów, zdaniem Petra Poroszenki, doszło dzięki naciskom Ukrainy i jej partnerów podczas szczytu ONZ w Nowym Jorku i spotkania normandzkiej czwórki w Paryżu. Ukraiński prezydent zaznaczył, że gdyby bojówkarze nie odwołali wyborów, groziłoby to wznowieniem działań wojennych i unieważnieniem mińskich uzgodnień.

Prorosyjscy separatyści przełożyli głosowanie, ale stawiają warunki: m.in. nadania specjalnego statusu Donbasowi i amnestii osób walczących po stronie separatystów.

Reklama