Ekonomiści wyliczyli, że odsetek globalnej populacji, która musi przeżyć za mniej niż 1,90 dol. dziennie, obniży się w 2015 roku do 9,6 proc. Oznacza to, że wciąż 700 mln ludzi na świecie nie stać na zakup podstawowych dóbr i usług, koniecznych do przetrwania. Dane te są jednak coraz bardziej optymistyczne. Wskaźnik skrajnego ubóstwa po raz pierwszy spadł bowiem poniżej progu 10 proc. Dla porównania, jeszcze w 1990 roku w skrajnym ubóstwie żyło 37,1 proc. mieszkańców globu.

Jednym z głównych celów Banku Światowego jest likwidacja zjawiska skrajnej biedy na świecie do 2030 roku. To ogromnie trudne wyzwanie. Najwięcej ubogich mieszka bowiem w biednych krajach, osłabianych przez wojny i konflikty wewnętrzne.

>>> Polecamy: Tak wygląda polska bieda. Najważniejsze fakty o ubóstwie Polaków

Niemal połowa najbiedniejszych ludzi świata to mieszkańcy Afryki Subsaharyjskiej – wynika z raportu Banku Światowego. W 1990 roku pochodziło stąd tylko 15 proc. żyjących w skrajnej biedzie.

Reklama

„W regionach, w których duży odsetek mieszkańców żyje w skrajnej biedzie, zjawisko to jeszcze bardziej się pogłębiło i zakorzeniło” – powiedział podczas konferencji prasowej Jim Yong Kim, szef Banku Światowego.

Z drugiej strony, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza nastąpił też olbrzymi spadek ubóstwa w regionach we wschodniej i południowej Azji. Wszystko dzięki rozwojowi gospodarczemu Chin i Indii.

Przedstawiając prognozy wskaźników ubóstwa na świecie, Bank Światowy podniósł też próg dochodów, który definiuje skrajna biedę – z 1,25 dol. do 1,91 dol. dziennie.