"Cele zostały osiągnięte"- dodał szef francuskiego resortu obrony w wywiadzie dla radia Europe 1 radio.

Zapowiedział, że planowane są kolejne uderzenia. "Wiemy, że w Syrii są szkoleni terroryści, których zadaniem nie jest walka w szeregach Państwa Islamskiego, ale przyjazd do Francji, do Europy i dokonywanie ataków właśnie u nas"- mówił Jean-Yves Le Drian. Przyznał, że trudną kwestią podczas nalotów jest fakt, że islamiści wykorzystują dzieci, kobiety i cywilów jako żywe tarcze. "Ich liderzy kryją się w szkołach, meczetach, szpitalach, co komplikuje przygotowania do uderzeń z powietrza"- wyjaśnił.

Francuski minister skrytykował udział Rosji w konflikcie w Syrii i oświadczył, że od 80 do 90 procent ataków rosyjskich w tym kraju nie jest wymierzonych w pozycje Państwa Islamskiego.

Francja po raz drugi włączyła się w nocne naloty koalicji zachodniej na pozycje islamistów w Syrii. Po raz pierwszy lotnictwo francuskie wzięło w nich udział w końcu września. Zbombardowało wówczas bastion terrorystów w mieście Rakka w północnej Syrii.

Reklama

>>> Czytaj też: Kogo bombarduje Rosja w Syrii? Oto prawdziwe cele Moskwy [MAPA]