Włoch, skazany na cztery lata pozbawienia wolności za defraudację ośmiu i pół miliona euro, ani jednego dnia nie spędził w więzieniu. Teraz stara się o rentę inwalidzką z powodu nieustępującej depresji.
Zatrzymany i postawiony przed sądem, wynegocjował karę czterech lat i dwóch miesięcy. Powołując się zły stan zdrowia, nie poszedł jednak do więzienia. W Turynie, gdzie mieszka obecnie, wystąpił o rentę inwalidzką. Skarży się na napady paniki i nieustanną depresję. Oznacza to, według zainteresowanego, 80-procentową utratę zdrowia.
Jeżeli udowodni, że jest bez środków do życia, będzie otrzymywać po 280 euro miesięcznie. Na wiadomość o tym powstał w Asti komitet obywatelski, który zaapelował do mieszkańców cierpiących na stany depresyjne, aby masowo wystąpili o rentę inwalidzką.
>>> Polecamy: Powinniśmy zwolnić wielkie korporacje z płacenia podatków