Odsetek zagrożonych kredytów jest jednym z podstawowych wskaźników, które informują o kondycji sektora bankowego. W Polsce wspomniany wskaźnik już od 2007 r. utrzymuje się na relatywnie niskim poziomie.

Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja nie zawsze była tak dobra. Pod koniec 2002 r. udział „złych” kredytów przekraczał już 20%. W najbliższym czasie, podobny kryzys nie powinien się powtórzyć. Trudno jednak wykluczyć, że po podwyżkach stóp procentowych przybędzie zagrożonych kredytów.

W Grecji „złych” kredytów jest siedem razy więcej

Przekrojowe informacje o udziale zagrożonych kredytów, znajdziemy na stronie Banku Światowego. Te cenne dane prezentują wynik z Polski na tle ponad 140 państw. Statystyki dotyczące „złych” kredytów, które podaje NBP lub KNF, są bardziej szczegółowe, ale ich zastosowanie ogranicza się tylko do naszego kraju.

Bank Światowy (BŚ) prócz kredytów niespłacanych w terminie (zwłoka powyżej 90 dni), uwzględnił również inne zobowiązania firm, sektora publicznego i gospodarstw domowych, które banki zakwalifikowały jako zagrożone. Sumę wszystkich „złych” kredytów porównano do wartości całego portfela kredytowego. Przy wykonywaniu swoich obliczeń, Bank Światowy nie wziął pod uwagę odpisów aktualizacyjnych.

Reklama

Najnowsze dane BŚ sygnalizują niewielki spadek udziału zagrożonych kredytów w Polsce (2013 r. - 4,98%, 2014 r. - 4,89%). Warto odnotować, że nasi południowi sąsiedzi też nie mają większych problemów z kondycją portfela kredytowego (Czechy - 5,59% zagrożonych kredytów w 2014 roku, Słowacja - 5,35%). Dość podobne wyniki jak Polska, Czechy i Słowacja, uzyskało kilka krajów „starej unii” (m.in. Belgia, Francja oraz Dania).

Relatywnie dużym udziałem zagrożonych kredytów cechują się państwa, które mocno ucierpiały podczas ostatniego kryzysu. Oprócz Węgier i Słowenii, do tej grupy można zaliczyć Irlandię, Hiszpanię, Portugalię oraz Włochy (patrz poniższa tabela). Na uwagę zasługuje też szybkie pogorszenie jakości kredytów udzielonych przez banki z Ukrainy (2013 r. - 12,89% zagrożonych kredytów, 2014 r. - 18,98%). Można przypuszczać, że za naszą wschodnią granicą, udział „złych” kredytów obecnie przekracza już 20%.

Wbrew pozorom, Ukraina nie jest zupełnym outsiderem w poniższym zestawieniu. Bank Światowy obliczył, że znacznie większym odsetkiem zagrożonych kredytów cechuje się Grecja (34,25% w 2014 r.) oraz Cypr (45,44% w 2014 r.). Drugi z wymienionych krajów ostatnio rzadziej gościł na głównych stronach serwisów informacyjnych. To nie oznacza jednak, że sytuacja gospodarcza Cypru jest już zadowalająca. W 2014 r. ten wyspiarski kraj wyróżniał się najwyższym udziałem zagrożonych kredytów wśród wszystkich państw zbadanych przez Bank Światowy.

Nad Wisłą też mieliśmy swój kredytowy kryzys …

W kontekście najnowszych statystyk BŚ warto przypomnieć, że Polska też doświadczyła kryzysu kredytowego. Był on związany z pogorszeniem koniunktury gospodarczej w latach 1998 - 2003. Na poniższym wykresie można łatwo dostrzec związek między stagnacją polskiej gospodarki, wzrostem bezrobocia (lata 1998 - 2003) i pogorszeniem jakości portfela kredytowego. W najbardziej kryzysowych latach 2001 - 2002 średnioroczna stopa bezrobocia (wg. GUS) zbliżała się do 20%. Kredytobiorcom nie pomagały też wysokie stopy procentowe. Warto przypomnieć, że średni poziom inflacji CPI za 2001 r. wyniósł 5,50%. W tym samym roku przeciętne notowania stopy WIBOR 3M wciąż przekraczały 16,00%. Rezygnacja z kontrowersyjnej polityki wysokich stóp procentowych w połączeniu z reformami fiskalnymi (np. obniżką CIT-u), przyczyniła się do ustabilizowania sytuacji sektora bankowego. W 2007 r. odsetek zagrożonych kredytów był już niewiele wyższy niż obecnie. Kryzysowe lata 2009 - 2010 przyniosły szybszy wzrost wartości „złych” kredytów. Ich udział nie przekroczył jednak 5,00% (dane Banku Światowego).

Według informacji Banku Światowego, relatywnie niski udział zagrożonych kredytów utrzymał się również po spowolnieniu gospodarczym z lat 2012 - 2013. To nie oznacza jednak, że portfel kredytowy banków jest wolny od istotnych ryzyk. Prócz „frankowców” i „eurowców”, KNF musi uważnie obserwować beneficjentów Rodziny na Swoim. Te osoby wkrótce zaczną masowo tracić dopłaty odsetkowe. Dodatkowe ryzyko będą generowały też wszystkie kredyty zaciągnięte w okresie rekordowo niskich notowań WIBOR-u (lata 2013 - 2015).

>>> Czytaj też: Spowolnienie gospodarcze i "efekt Volkswagena". Polskę czeka twarde lądowanie