Wkrótce Polska przyjmie grupę ok. 6,5 tys. migrantów. Szansę na realną asymilację będzie miało tylko kilka procent z nich. Gminy nie kwapią się do pomocy uciekinierom z Afryki i Bliskiego Wschodu.

Pierwsze osoby trafią do Polski w 2016 r. Jak zapowiedział w Sejmie Rafał Rogala, szef Urzędu ds. Cudzoziemców, samorządy nie będą zmuszane do przyjmowania ich u siebie. A władze lokalne nie zamierzają wychodzić przed szereg i same z siebie oferować pomocy np. w zakwaterowaniu rodzin z Syrii czy Erytrei.

Na prośbę Ministerstwa Pracy wojewodowie pytają gminy: czy i ile rodzin są w stanie u siebie przyjąć. Ankiety zostaną skompletowane do końca października. Udało nam się poznać częściowe wyniki z niektórych regionów.

W województwie kujawsko-pomorskim na ankiety odpowiedziały już 142 gminy ze 144 ogółem. W sumie są w stanie przyjąć zaledwie 20 uchodźców (gm. Inowrocław – 4-osobowa rodzina; Janikowo 4- -osobowa rodzina; Sicienko – 4-osobowa rodzina; Świecie 8 – dwie rodziny po cztery osoby).

Do wojewody zachodniopomorskiego w ubiegłym tygodniu wpłynęło 66 odpowiedzi spośród 114 gmin. Raptem siedem z nich wyraziło chęć przyjęcia uchodźców (gmina miejska Wałcz, Karlino, miasto Szczecinek, gmina Kołobrzeg, Myślibórz, gmina Sławno oraz Świerzno). Trzeba przy tym przyznać, że w większej ilości niż kujawsko-pomorskie. Bo mowa o 38 rodzinach (m.in. 41 dzieciach oraz 22 osobach samotnych). Łącznie to 170 osób.

Reklama

Na Śląsku z 73 gmin, które wypełniły ankietę, tylko dwie odpowiedziały twierdząco (Chorzów i Gierałtowice). W sumie mogą przyjąć osiem osób. Do ubiegłego tygodnia żadna z gmin z lubelskiego nie odesłała do wojewody wypełnionych ankiet. 65 samorządów już na wstępie stwierdziło, że nie ma możliwości przyjęcia uchodźców. Podobnie w świętokrzyskim – ze 102 samorządów odpowiedziała niespełna jedna trzecia.

>>> Czytaj też: Schetyna: Europa w sprawie Syrii musi mówić jednym głosem