Na rozpoczętej dziś dorocznej konferencji Szkockiej Partii Narodowej jej liderka apelowała do wszystkich Szkotów, tych za niepodległością i tych przeciw, aby w najbliższych wyborach do parlamentu w Edynburgu wiosną przyszłego roku głosowali na SNP. Nie jako na partię niepodległości, tylko jako na sprawdzony rząd. Szkoccy nacjonaliści chcieliby powtórzyć niebywały sukces z brytyjskich wyborów powszechnych. Zgarnęli w nich 53 z 56 mandatów poselskich w szkockich okręgach. Ale aby nie niepokoić elektoratu, szkocka premier zapewniała w rozmowie z BBC, że pośpiech z nowym referendum nie byłby w interesie SNP. Zostawia sobie jednak furtkę, mówiąc: "Jeśli wzrośnie poparcie dla niepodległości, to jako polityk nie mam prawa wykluczyć referendum."

Tymczasem partia SNP rośnie w siłę jako organizacja. We wrześniu zeszłego roku, przed referendum liczyła 25 tysięcy członków, teraz ma ich grubo ponad 100 tysięcy.

>>> Czytaj też: Na Wyspach wchodzi przełomowa ustawa: całkowity zakaz deficytu budżetowego