Po czterech spadkowych sesjach, notowania ropy naftowej wczoraj wzrosły o niecałe półtora procenta. Ten optymizm mógł nieco dziwić, biorąc pod uwagę dane, jakie pojawiły się w czwartek na tym rynku.

Amerykański Departament Energii (DoE) opublikował bowiem wczoraj swój cotygodniowy raport dotyczący zapasów paliw w USA, w którym podał, że zapasy ropy naftowej wyraźnie podskoczyły w górę. Wzrosły one o 7,6 mln baryłek, co oznacza największą zwyżkę od kwietnia. Po tej publikacji cena ropy naftowej spadła, jednak później dość dynamicznie odbiła w górę. Jakie były tego przyczyny?

Po pierwsze, na scenariusz dużego wzrostu zapasów inwestorzy byli przygotowani. W środę Amerykański Instytut Paliw podał bowiem swoje wyliczenia, według których w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej wzrosły aż o 9,3 mln baryłek.

Po drugie, liczby przedstawione przez DoE wynikają nie ze słabej kondycji amerykańskiej gospodarki, lecz z faktu, że obecnie trwają prace remontowe w wielu rafineriach w USA.

Jesień tradycyjnie jest sezonem mniejszej aktywności rafinerii w tym kraju – a więc na mniejszym przerobie ropy, co przekłada się na jej większe zapasy, a jednocześnie mniejsze zapasy benzyny i destylatów. We wczorajszym raporcie pokazano właśnie spadek zapasów tych ostatnich.

Reklama

I na koniec, warto pamiętać, że wcześniej w tym tygodniu amerykańska Energy Information Administration (będąca częścią Departamentu Energii) podała, że spodziewa się rekordowego spadku wydobycia ropy naftowej z łupków w listopadzie. Prognozy EIA zakładają, że w listopadzie wydobycie tego surowca spadnie o 93 tys. baryłek dziennie do poziomu 5,12 mln baryłek dziennie, co oznaczałoby największe cięcie odkąd takie statystyki zaczęły być prowadzone (2007 r.).

Dzisiaj rano notowania ropy naftowej wzrosły. Na uwagę zasługuje fakt, że przekroczyły one poziom 47 USD za baryłkę. To pozytywny sygnał, który może być prognostykiem wzrostu na całej dzisiejszej sesji. Ważnym oporem na wykresie ropy WTI jest poziom 50 USD za baryłkę.

Spadek cen pszenicy ze względu na jej dużą podaż w USA.

Notowania pszenicy są na dobrej drodze do zaliczenia drugiego z rzędu spadkowego tygodnia. Cena tego zboża spadła wczoraj o 1,2%, natomiast dzisiaj rano testowała poziom 500 USD za 100 buszli jako techniczne (i psychologiczne) wsparcie.

Przecena pszenicy w Stanach Zjednoczonych wynika przede wszystkim z jej dużych zapasów i sporej produkcji. Duża globalna podaż tego zboża sprawia, że brakuje chętnych na kupowanie tego zboża w USA – ważni importerzy z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu wybierają raczej zboże z Europy Zachodniej i rejonu Morza Czarnego. Negatywny wpływ na ceny amerykańskiej pszenicy mają także oczekiwania kolejnych dobrych żniw. Obecnie pogoda w USA sprzyja farmerom i zwiększa szanse na udane zbiory pszenicy ozimej.

Sytuacja fundamentalna sprzyja przecenie pszenicy. Jednak bliskość ważnego wsparcia w okolicach 500 USD za 100 buszli może powstrzymać stronę podażową w krótkim terminie.