Pod koniec października do białoruskich kin wejdzie animacja zatytułowana „Twierdza. Tarczą i mieczem”, która opowiada o wydarzeniach z 1609 roku., gdy wojska Rzeczpospolitej oblegały broniony przez Rosjan Smoleńsk.

O kontrowersyjnej rosyjskiej kreskówce pisze „Gazeta Wyborcza”. Animacja, która 29 października wejdzie do białoruskich kin, została wyreżyserowana przez rosyjskiego reżysera Aleksandra Bojarskiego, który znany jest w swoim kraju z adaptacji popularnych rosyjskich legend.

Animacja opowiada o bohaterskiej postawie przywódcy garnizonu smoleńskiego wojewody Michaiła Szeina, który wraz ze swoim wojskiem staje przeciwko złym Polakom. W walkę z najeźdźcą zaangażowane są rosyjskie dzieci, które mają powstrzymać Polaków przed marszem na Moskwę. Jak pisze „GW”, czarnym charakterem w bajce jest król Zygmunt III Waza, który po swojej stronie ma same siły piekielne. Rolę protagonisty odgrywa natomiast rosyjski car.

"Smoleńsk to główna twierdza na drodze do Moskwy., nie można więc poddać jej bez boju. O tym wiedzą nawet dzieci" - głosi reklama animacji.

>>> Czytaj też: Rosyjska gospodarka w coraz głębszym dołku. Spadają dochody, wzrasta śmiertelność

Reklama

Film Bojarskiego budzi na Białorusi skrajne emocje. Niezależne media wskazują, że w XVII wiecznym konflikcie pomiędzy Polską i Rosją przodkowie Białorusinów walczyli po stronie wojsk Rzeczpospolitej, która w filmie przedstawiana jest w sposób skrajnie negatywnej. Rosjanie krytykują z kolei Białorusinów, zarzucając im rewizjonizm historyczny i rusofobię.

>>> Czytaj więcej w "Gazecie Wyborczej"