Rosyjsko - amerykańskie porozumienie ma zminimalizować ryzyko w trakcie prowadzenia odrębnych operacji lotniczych. Strona amerykańska ujawniła, że w dokumencie znalazły się między innymi zapisy o tym: jakich częstotliwości do łączności mają używać obie strony i jakie odległości powinny zachować względem siebie samoloty. Ze strony rosyjskiej wiceminister obrony Anatolij Antonow potwierdził, że porozumienie dotyczy zarówno lotów załogowych jak i bezzałogowych, a obie strony godzą się na ustanowienie tak zwanego "alarmowego kanału łączności”, który będzie wykorzystywany w nagłych przypadkach i w razie, gdyby którakolwiek ze stron potrzebowała pomocy.

Antonow podkreślił, że dokument reguluje kwestie techniczne, natomiast nie zmienia stanowiska Moskwy w sprawie operacji wojskowych w Syrii. Rosja nadal uznaje działania USA i ich koalicjantów za nielegalne, bowiem nie mają one oparcia w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, ani zgody legalnych władz Syrii.

Rosja 30 września wysłała do Syrii swoje samoloty, które każdego dnia bombardują pozycje dżihadystów Państwa Islamskiego. W tym czasie kilkakrotnie w syryjskiej przestrzeni powietrznej pojawiły się też amerykańskie maszyny. Niedawno rosyjski myśliwiec zmusił jednostkę USA do opuszczenia nieba nad Syrią. Dwukrotnie rosyjskie samoloty naruszyły granice Turcji, a według źródeł w Ankarze, tureckie wojska zestrzeliły rosyjskiego drona. Tej ostatniej informacji Moskwa nie potwierdziła.