Najnowsze chińskie rakiety YJ-18, które potrafią poruszać się z prędkością ponaddźwiękową, mogą doprowadzić do wyparcia USA z zachodniego Pacyfiku.

Wraz ze zwiększoną częstotliwością kontaktów amerykańskich i chińskich okrętów na Morzu Południowochińskim, rośnie także napięcie w związku z coraz lepszym uzbrojeniem chińskich maszyn.

Chodzi o chińskie rakiety YJ-18, w które uzbrojone są okręty podwodne Państwa Środka. Rakiety te – według specjalnego raportu sporządzonego dla Kongresu USA, przyspieszają do prędkości ponaddźwiękowej. Sprawia to, że obrona przed tego typu pociskami jest znacznie utrudniona.

Chińskie rakiety YJ-18 mogą lecieć z prędkością ponad 960 km na godzinę, poruszając się zaledwie kilka metrów nad powierzchnią wody. Gdy rakieta znajdzie się w odległości ok. 20 mil morskich od celu, przyspiesza trzykrotnie – wynika z amerykańskiego raportu.

Ponaddźwiękowa prędkość sprawia, że rakieta jest znacznie trudniejsza do zestrzelenia.

Reklama

Dodatkowo pociski YJ-18 mogą pokonać odległość ok. 290 mil morskich – to 14 razy więcej niż poprzednik tej rakiety – YJ-82.

Wysoka prędkość i duży zasięg rakiet YJ-18 oraz powszechne rozmieszczenie mogą mieć bardzo poważne skutki jeśli chodzi o możliwości amerykańskiej marynarki wojennej do swobodnego poruszania się po zachodnim Pacyfiku na wypadek jakiegokolwiek konfliktu – czytamy w amerykańskim raporcie.

Problem chińskich sztucznych wysp

W ciągu ostatnich miesięcy szefowie resortów obrony z wielu krajów Azji Południowo-Wschodniej ostrzegali przed niebezpieczeństwem, które wynika z coraz większego podwodnego zatłoczenia w basenie Morza Południowochińskiego. Odkąd Chiny coraz bardziej zdecydowanie realizują swoje interesy w regionie, budując m.in. sztuczne wysypy, i rzucając wyzwanie dotychczasowej dominacji USA, wiele krajów regionu zaczęło inwestować w budowę okrętów podwodnych.

Zgodnie z prawem międzynarodowym, strefa w odległości 12 mil morskich od brzegu uznawana jest za wody terytorialne danego państwa. W ubiegłym tygodniu amerykański statek patrolowy USS Lassen celowo wpłynął w pas morza terytorialnego 12 mil w odległości od sztucznej wysypy budowanej przez Chiny, aby pokazać Pekinowi, że nie uznaje tej zasady w odniesieniu do chińskich sztucznych wysp.

Po tym, jak USS Lassen wpłynął w ten obszar, został otoczony przez chińskie statki. Oznacza to, że Chiny, budując sztuczne wysypy, traktują je jako jedno z narzędzi powiększania swojego wpływu w regionie i są gotowe egzekwować swoją władzę.

Strategiczny region

Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że wody Morza Południowochińskiego mają strategiczne znaczenie dla globalnego handlu. Roczna wartość handlu morskiego, który jest tu realizowany, osiąga poziom 5 bln dol.

Chiny wysuwają roszczenia do 80 proc. Morza Południowochińskiego.

>>> Czytaj też: Koniec dominacji USA na Pacyfiku? Chiny uzbroją okręty podwodne w broń atomową