Urzędnik z fińskiego odpowiednika ZUS-u (Finnish Social Insurance Institution - KELA), powiedział w ubiegłym tygodniu, że każdy Fin mógłby otrzymywać 800 euro miesięcznie, wolne od podatku. Kwota ta miałaby zastąpić istniejące programy socjalne. Pełne wdrożenie tego pomysłu miałoby zostać poprzedzone przeprowadzeniem programu pilotażowego, w czasie którego wypłacana kwota wynosiłaby 550 euro, a niektóre zasiłki zostałyby jeszcze zachowane.

KELA zaprezentuje swoją propozycję w listopadzie 2016 roku, ale już dziś pomysł ten wydaje się nierealistyczny. Finlandia ma jedną z najbardziej chwiejnych gospodarek w Unii Europejskiej. Praktycznie od połowy 2012 roku jest w recesji, a rząd nie ma pomysłów na pobudzenie wzrostu. Tradycyjny dla tego kraju przemysł drzewny jest w odwrocie, zaś sektor technologiczny od czasu utraty przez Nokię pozycji lidera nie odzyskał już dawnego wigoru. Wypłata 800 euro miesięcznie każdemu Finowi (z populacją 5,4 mln osób) kosztowałaby 52,2 mld euro rocznie, tymczasem dochód budżetowy w 2016 roku ma wynieść 49,1 mld euro.

Nawet bogatsza Szwajcaria, która o wprowadzeniu dochodu gwarantowanego ma zdecydować w referendum w 2016 roku, najprawdopodobniej odrzuci ten pomysł ze względu na zbyt duże koszty. Szwajcarska propozycja, aby wypłacać każdemu obywatelowi 2500 dol. miesięcznie, kosztowałaby 210 mld dol. rocznie, czyli 30 proc. PKB. Szwajcarski rząd i parlament zwróciły się prośbą do obywateli, aby odrzucili taki projekt. Obecnie 49 proc. Szwajcarów popiera wprowadzenie dochodu gwarantowanego. Aby poparcie było większe, gwarantowany dochód musiałby być mniejszy.

>>> Czytaj też: Kowalczyk: Aby dogonić Zachód, nasza gospodarka musi rosnąć w tempie 5 proc.

Reklama

Finlandia jednak może zrealizować ten plan i wyprzedzić Holandię, która pilotażowe projekty tego typu rozpocznie w 2016 roku w Utrechcie oraz innych miastach. Prawdopodobieństwo, że Finlandia wprowadzi uniwersalny dochód gwarantowany rośnie ze względu na istnienie politycznego konsensusu w tym kraju.

Opublikowane w tym roku badania Helmutha Cremera ze Szkoły Ekonomicznej w Tuluzie i Kerstin Roleder z Uniwersytetu w Augsburgu pokazują, że nowoczesne demokracje są o wiele bardziej skłonne do wprowadzania sprawdzonych już środków zabezpieczenia społecznego niż do dochodu gwarantowanego. Wydawanie pieniędzy podatników tym wszystkim, bez względu na to, czy tego potrzebują czy nie, nie jest popularnym rozwiązaniem.

Finowie są inni. W ostatnim badaniu zleconym przez KELA 69 proc. obywateli tego kraju uważa, że dochód na poziomie 1000 euro miesięcznie byłby wystarczający. Ponadto pomysł ten cieszy się powszechnym poparciem wśród partii politycznych, zaś fińska premier Juha Szpila uważa, że rozwiązanie takie znacznie uprościłoby system opieki społecznej. Badania pokazały, że dochód gwarantowany cieszy się znacznym poparciem jeśli zostałby wprowadzony jako negatywny podatek dochodowy. Rozwiązanie takie, początkowo zaproponowane przez Miltona Friedmana i Roberta Lampmana, sprawiłoby, że wypłata rosłaby odwrotnie proporcjonalnie do dochodów.

>>> Czytaj też: Cały świat został oszukany? Rynki finansowe mogą być w wielkim błędzie

Amerykańskie badania z lat 60. XX wieku pokazują, że negatywny podatek dochodowy nie działałby tak długo, jak długo średni dochód pozostawałby uderzająco odległy od poziomu ubóstwa. W Finlandii mediana dochodów wynosi 3000 euro miesięcznie – to znacznie więcej niż proponowane 800 euro wypłaty. Nie należy jednak zapominać, że w Finlandii niektórzy ludzie płacą ponad 50 proc. podatku od dochodów rzędu 70 tys. euro miesięcznie, zatem jeśli nowe rozwiązanie oznaczałoby większe bezpieczeństwo, to możliwe, że pomysł zostałby zaakceptowany. Tegoroczny nagły skok poziomu bezrobocia w Finlandii do 11 proc. (dziś jest nieco niższe i spadło o 8,4 proc.) zaalarmował Finów, sprawiając jednocześnie, że idea uniwersalnego dochodu gwarantowanego stała się jeszcze bardziej atrakcyjna.

Jedną z obaw, jaka wiąże się z wprowadzeniem dochodu gwarantowanego jest to, że obdarowani ludzie straciliby motywację do pracy.

Tymczasem wiele badań pokazuje, że ludzie pobierający dochód gwarantowany, nie wiodą bezczynnego życia. Na podstawie eksperymentu z Ugandy stwierdzono, że osoby dostające gwarantowany dochód inwestowały w swój rozwój osobisty, dzięki czemu pracowały ostatecznie na stanowiskach wymagających bardziej wykwalifikowanych pracowników. Co więcej, osoby te poświęcały więcej czasu na pracę i zarabiały w efekcie więcej od osób, które nie dysponowały zabezpieczeniem w formie dochodu gwarantowanego.

W bogatszych krajach osoby, które otrzymywały dochód gwarantowany, nieznacznie zmniejszały ilość czasu poświęconą na pracę, ale spędzały za to więcej czasu z rodziną, lub poświęcały więcej czasu na rozwój zawodowy i działania prozdrowotne (np. uprawiając sport).

>>> Czytaj też: Kto lepiej zarabia: absolwent szkoły zawodowej czy magister? Zobacz ranking wynagrodzeń

Prawdopodobnie ryzyko, że Finowie przestaną pracować, jak zaczną dostawać dochód gwarantowany, jest niewielkie. Ważniejszym pytanie brzmi, czy fiński rząd będzie w stanie sfinansować bezwarunkowy dochód podstawowy.

Czy bezwarunkowy dochód podstawowy stworzy obywatelom raj na ziemi? Przeczytaj więcej w analizie Forsal.pl.