Polska Grupa Supermarketów sama wychodzi z propozycją opodatkowania. Chce płacić daniny od obrotu, a nie od powierzchni handlowej.

"Wprowadzenie podatku progresywnego bez powiązania z powierzchnią uważamy za krok w dobrym kierunku. Ale warunkiem musi być stawka 0,1 proc. dla małych i średnich podmiotów" – poinformował, cytowany w komunikacie Michał Sadecki, prezes PGS.

Zdaniem PGS, tylko szeroka skala podatku obrotowego pozwoli przeciwdziałać ekspansji zagranicznych sieci handlowych, które szybko podporządkowały sobie rynek handlu detalicznego w Polsce.

"W ocenie PGS sklepy wielkopowierzchniowe w Polsce są obecnie realnie mniej obciążone podatkami niż ich mniejsi, detaliczni konkurenci" - napisano w raporcie.

Dodano, że najmniejsze firmy powinny być zwolnione z podatku.

Reklama

"Stawka 0,1 proc. dla podmiotów o obrotach 100-200 mln zł pozwoli zagwarantować rozwój sektora średnich przedsiębiorstw. Największe (powyżej 5 mld zł obrotu) sieci spożywcze powinny płacić powyżej 5 proc." - uważa prezes PGS.

Według PGS, udział podatku dochodowego w przychodach małego i średniego biznesu zajmującego się handlem detalicznym jest ponaddwukrotnie wyższy niż w sklepach wielkopowierzchniowych.

Projekt ustawy PiS dotyczącej podatku od sklepów wielkopowierzchniowych zakłada 2-proc. stawkę od przychodów sklepów o powierzchni powyżej 250 m kw. Przedstawiciele PiS mówili w ostatnim czasie, że po konsultacjach możliwe są zmiany w projekcie.

Minister finansów Paweł Szałamacha uważa, że kryterium powierzchni sprzedaży na poziomie 250 m kw. nie jest dobrą podstawą podlegania przepisom ustawy o podatku od sklepów wielkopowierzchniowych.