Oświadczenie OPEC o konieczności utrzymania kwot na poziomie około 31,5 mln baryłek dziennie spowodowała spadek wartości ropy na giełdzie. Jest tak, ponieważ kraje organizacji zwykły przekraczać ograniczenia wyznaczone przez nią. Inwestorzy spodziewają się zatem wzrostu nadpodaży na rynku, a co za tym idzie, dalszego spadku wartości surowca. Goldman Sachs wróży 20 dolarów za baryłkę.

Rosyjski rząd przygotował nawet awaryjny scenariusz budżetowy na taką sposobność. Brak decyzji OPEC zachwiał pewnością na rynku, który spodziewa się, że ceny ropy co najmniej pozostaną na obecnym, niskim poziomie przez dłuższy czas.

Oddzielając jednak krótkoterminową emocję, od długoterminowego trendu należy się spodziewać, że ropa utrzyma się w korytarzu 40-50 dolarów, dopóki nadpodaży nie zmniejszy ograniczenie eksportu surowca z Ameryki Północnej. Zgodnie z intencją Arabii Saudyjskiej, spadek wartości baryłki zmniejsza już ilość odwiertów. W miesięcznym raporcie Baker Hughes przedstawiono informację, że w listopadzie 2015 roku na świecie uruchomiono 1109 wiertni. To mniej o 215 sztuk w stosunku do analogicznego miesiąca zeszłego roku. Jednak na efekty w postaci spadku eksportu trzeba będzie jeszcze poczekać.

>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Wielki zakup saudyjskiej ropy przez PKN ORLEN

Reklama

Według agencji Wood Mackenzie, amerykańscy producenci są elastyczni i dzięki płynności finansowej oraz restrukturyzacji jeszcze długo będą w stanie adaptować się do taniej baryłki. Jednak w poniedziałek 7 grudnia jej wartość spadła poniżej 40 dolarów. Będzie to kolejne psychologiczne uderzenie w branżę.

Brak decyzji OPEC świadczy o tym, że organizacja utraciła wiarę w swoje siły. Samowola członków kartelu, trwająca wojna cenowa pomiędzy nimi – to skutek zmian na rynku ropy naftowej spowodowanej przez rewolucję łupkową. To także wynik obawy Arabii Saudyjskiej o powrót Iranu na rynek ropy po ewentualnym zniesieniu sankcji Organizacji Narodów Zjednoczonych w przyszłym roku.

Rosjanie spodziewają się, że porozumienie jądrowe między Iranem a światowymi potęgami zostanie zrealizowane w styczniu 2016 roku, co ma doprowadzić do zniesienia sankcji. Do tego czasu Iran ma ograniczyć swój program jądrowy do ram wyznaczonych przez porozumienie w zamian za dostawy niewzbogaconego uranu z Rosji. Dnia 15 grudnia Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej zakończy śledztwo wnioskami w sprawie przeszłości tego programu, który według podejrzeń państw wprowadzających sankcje służył do pozyskania broni jądrowej. Raport Agencji Teheran zmierzał do tego celu do 2003 roku. Ogólna działalność jądrowa tego kraju miała być jednak pokojowa.

Saudowie chcą pompować więcej, by oddać jak najmniej rynku nowemu-staremu graczowi. Królestwo zamierza także walczyć o udziały z Rosjanami, na rynku europejskim i azjatyckim. OPEC nie ma żadnej możliwości przekonania rywali spoza kartelu do ograniczenia wydobycia. Nie ogranicza swojego wydobycia, lakonicznie nawołując do utrzymania obecnej produkcji, bez określenia konkretnej liczby. Redukcja zadziałała w 1998 i 2008 roku. Działał, bo pomagał poradzić sobie z tymczasowym spadkiem popytu wśród klientów. Tymczasem obecny spadek ceny ropy wynika z rosnącej nadpodaży, na którą ograniczenie eksportu z OPEC nie ma wpływu, bo pochodzi ona spoza krajów kartelu. Jest on obecnie bezbronny, a więc bezużyteczny.

>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Ropa będzie kosztować nawet 20 dolarów za baryłkę?

Na szczycie 4 grudnia nie doszło do samobójstwa organizacji, a jedynie formalnego potwierdzenia, że znika z mapy na rynku ropy.

Pierwszym zwiastunem demokratyzacji dostępu do surowców strategicznych była łupkowa rewolucja. Surowca na rynku jest coraz więcej, a kraje dominujące w czasach status quo, muszą obecnie walczyć o klienta. Robią to bardziej, lub mniej skuteczniej. Proces odbywa się oddolnie i jest poza kontrolą reżimów opierających swoje rządy na sprzedaży węglowodorów.

W ropie naftowej odbywa się szybciej, niż w gazie ziemnym. Następną falą powinna być demokratyzacja poprzez uniezależnienie od ropy krajów typu petro-state, czyli takich, które uzależniają swój budżet od dochodów z handlu ropą. Aby zwiększyć efektywność konkurencji na rynku, będą one musiały reformować gospodarkę, a razem z nią system rządów dotąd oparty na petrodolarach. Baryłka przestanie być narzędziem represji wobec własnych obywateli w rękach dyktatorów, a stanie się zwykłym towarem. Pierwsza w kolejce jest Wenezuela, która już doświadcza załamania budżetowego na skutek taniej baryłki.