Dodał, że różnice po wprowadzeniu tych przepisów "ludzie odczują natychmiast".

Częściowe zniesienie tzw. geoblokowania (czyli ograniczenia dostępu do treści lub usług online nakładanych przez usługodawców na użytkowników z określonych regionów geograficznych) to pierwsza z pakietu propozycji KE dotyczących modernizacji unijnych przepisów o prawie autorskim.

Obecnie wielu dostawców treści cyfrowych w sieci, jak np. serwisy oferujące filmy czy seriale online, blokuje dostęp do nich, gdy użytkownik znajduje się na terenie innego państwa. Na przykład mieszkaniec Niemiec, który wykupił abonament platformy Netflix, oferującej dostęp do filmów i seriali online, nie będzie mógł korzystać z niego w trakcie wycieczki do Polski, gdzie Netflix nie jest dostępny. W ten sposób usługodawcy chronią się przed możliwymi skargami o naruszanie praw autorskich.

KE szacuje, że 49 proc. internautów w UE używa internetu do słuchania muzyki, oglądania filmów i korzystania z gier online. Wielu z nich, zwłaszcza ci najmłodsi, oczekuje, że będą mogli robić to samo podczas podróży po UE.

Reklama

Dlatego Komisja chce umożliwić konsumentom unijnym podróżującym po Europie przenoszenie swych praw do treści cyfrowych już od 2017 roku. KE wskazuje też, że w tym samym terminie w Unii mają zniknąć opłaty roamingowe, dzięki czemu mieszkańcy krajów UE chętniej będą korzystać ze swych treści cyfrowych za granicą.

>>> Czytaj też: Co można w internecie? Dyskusja o etyce publikowania w sieci

Eksperci Komisji zaznaczają, że przenoszenie praw do treści cyfrowej będzie powiązane z miejscem stałego zamieszkania użytkownika. Przyjęte zostaną też reguły, zapobiegające nadużyciom. To dostawcy usług mają sprawdzać, czy użytkownik faktycznie ma miejsce zamieszkania w kraju, gdzie zakupił usługę.

Projekt rozporządzenia o transgranicznym przenoszeniu praw do treści cyfrowych trafi teraz do Parlamentu Europejskiego oraz Rady UE (rządów państw członkowskich).

Komisarz UE ds. gospodarki i społeczeństwa cyfrowego Guenther Oettinger zapowiedział, że w 2016 r. Komisja przedstawi kolejne propozycje przepisów, zmierzające do modernizacji prawa autorskiego w Unii. Będą one dotyczyć m.in. wyjątków w zakresie prawa autorskiego, które umożliwi w pewnych przypadkach wykorzystanie utworów bez uprzedniej zgody właścicieli prawa autorskiego oraz walki z piractwem internetowym. KE zamierza też ocenić, czy uregulowania na szczeblu europejskim wymaga kwestia wynagradzania autorów i wykonawców.

W środę KE przyjęła także dwa projekty harmonizujące prawo umów cyfrowych, które mają zwiększyć ochronę konsumentów, dokonujących zakupów w internecie oraz pomóc przedsiębiorstwom w rozszerzaniu swojej oferty w sieci. Pierwszy projekt dotyczy dostarczania treści cyfrowych (np. odtwarzania przesyłanych strumieniowo plików muzycznych), a drugi – internetowej sprzedaży towarów (np. zakupu ubrań w sieci). "Internet zlikwidował bariery technologiczne na drodze do jednolitego rynku cyfrowego, a my pragniemy usunąć bariery prawne. Ujednolicenie praw umownych w całej UE ułatwi dostarczanie zarówno towarów jak i treści cyfrowych w całej Europie" - powiedziała komisarz ds. konsumentów Vera Jourova.

Dyrektywy proponują m.in. dwuletni okres gwarancji na produkty zakupione w internecie bez potrzeby udowadniania przez konsumenta, że wada istniała w momencie dostawy oraz jasne prawo do rekompensaty, gdy produkt cyfrowy jest wadliwy (np. plik z muzyką, który nie działa) bez czasowego ograniczenia odpowiedzialności za takie wady.

KE ocenia, że potencjał handlu elektronicznego w UE wciąż nie jest wykorzystany w dużej mierze z powodu różnic w krajowych przepisach dotyczącym umów. Szacuje, że jedynie 12 proc. sprzedawców detalicznych sprzedaje swoje towary w internecie konsumentom z innych państw UE; w Polsce jest to zaledwie 6 proc. Dla 50 proc. polskich sprzedawców, prowadzących sprzedaż on-line różnice między krajowymi przepisami dotyczącymi umów konsumenckich są istotną przeszkodą dla sprzedaży transgranicznej. Tylko 4 proc. polskich klientów kupuje online w innych krajach UE, podczas gdy 33 proc. kupuje online w Polsce. Najpoważniejszą przeszkodą jest brak zaufania. Tylko 39 proc. polskich konsumentów czuje się pewnie, dokonując zakupów przez internet w innym kraju unijnym - wynika z danych KE.

>>> Czytaj też: Internet zabija książki i gazety, teraz ofiarą sieci padną telewizja i kino