Dzisiejsza sesja stała pod znakiem długo wyczekiwanych wzrostów, które bazowały na pozytywnej wiadomości prasowej dla krajowych banków. Cieszyć mógł fakt reakcji na nią, ale kresu spadkowej tendencji to jeszcze nie oznacza.

Przed rozpoczęciem dzisiejszych notowań pojawiła się informacja jakoby ustawa o przewalutowaniu kredytów frankowych nie była dla rządu priorytetem i może nie zostać przyjęta w przyszłym roku. Odkłada to w czasie potencjalne straty z tytułu kredytów walutowych i wywołało popyt na akcje banków ze znacznym portfelem kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich. Drożały również akcje spółek energetycznych, co było pokłosiem jeszcze wczorajszych zapowiedzi ministra energii oraz nowego prezesa Tauronu, które generalnie nie pokrywały się z czarnymi wizjami łączenia energetyki z kopalniami czy realizowaniem inwestycji o dyskusyjnych stopach zwrotu. W tych zwyżkach nie przeszkadzało wzrostowe zachowanie przecenionych w ostatnich dniach akcji KGHM i PZU, co sumarycznie prowadziło do wzrostu głównego indeksu o 1,5% przy niemałych jak na ostatnie standardy obrotach. Zwyżki te nie były niczym innym jak odreagowaniem potężnej wcześniejszej słabości i wpisywały się w lepsze zachowanie przecenionych z początkiem tygodnia spółek surowcowych.

W Europie Zachodniej nastroje nie były jednak zbyt optymistyczne i dominowała ostrożność po zeszłotygodniowym rozczarowaniu ze strony EBC i w oczekiwaniu na przyszłotygodniowy ruch w wykonaniu FOMC. Zresztą postawa otoczenia jest potencjalnym źródłem problemów dla GPW, gdyż mimo końca roku, apetyt na ryzyko nie wydaje się mocną stroną globalnej areny inwestycyjnej. Tym niemniej cieszyć się można z dzisiejszej reakcji na pozytywne doniesienia, co jeszcze nie tak dawno trudno było dostrzec na rynku. Trzeba mieć jednak świadomość, że jedna lepsza sesja to zdecydowanie za mało, by odwrócić negatywne tendencje narosłe w minionych tygodniach. Z pewnością jednak przybliża ona możliwość stabilizacji, choć nowych minimów ruchu definitywnie nie przekreśla.

>>> Czytaj też: Jeżeli cena ropy spadnie poniżej 40 dol., rosyjska gospodarka dozna szoku