Wydarzenia za naszą wschodnią granicą, ataki terrorystyczne we Francji, czy chociażby związany z falą upałów kryzys energetyczny, jaki miał miejsce w naszym kraju, wzbudzają w wielu ludziach niepokój.

Większość bagatelizuje problem licząc, iż sami nie zostaną postawieni w dramatycznym położeniu. Niektórzy jednak aktywnie poszukują możliwości zabezpieczenia się przed zagrożeniem. Szczególnie ważnym aspektem jest zapewnienie sobie i rodzinie bezpiecznego schronienia.

Budowlami zaprojektowanymi specjalnie w celu ochrony ludzi i niezbędnego mienia są schrony (budowle zamknięte konstrukcyjnie) i ukrycia (budowle otwarte konstrukcyjnie). Różnią się one formą, gabarytami i przed wszystkim odpornością przed czynnikami rażenia. W Polsce, w trakcie „zimnej wojny” trwającej między blokiem wschodnim i zachodnim powstała dosyć rozbudowana sieć schronów. Wraz ze zmianą sytuacji geopolitycznej i spadkiem poczucia zagrożenia stały się one kłopotliwym dziedzictwem minionych czasów. Wiele obiektów utraciło status schronu ze względu na ingerencję w tzw. płaszczyznę ochronną (np. zlikwidowano drzwi ochronno-hermetyczne). Wiele podpadło w mniejszą bądź większą ruinę. Część w zależności od potencjału zamieniono w magazyny, muzea, a nawet garaże samochodowe.

Reklama

W rezultacie w 2013 r. na terenie kraju znajdowało się niespełna 28 tys. schronów i ukryć, których pojemność ogółem wynosi nieco ponad 1,135 mln miejsc ochronnych (dane za www.schrony.edu.pl). Oznacza to, iż istniejące budowle zapewniają ogółem niespełna 2,9% potrzeb w zakresie miejsc ochronnych dla ludności w skali kraju. W wielu krajach UE doceniana jest rola obiektów schronowych wobec czego wypracowano w nich sposoby dotowania budowy i utrzymywania schronów. W Polsce wobec braku podobnych uregulowań realizacja nowych obiektów tego typu, z nielicznymi wyjątkami, niemal zupełnie zanikła.

Wobec braku aktywności państwa wzrosło zainteresowanie tego rodzaju budowlami wśród osób prywatnych. Dynamicznie rozwijają się w ostatnim czasie organizacje i społeczności zrzeszające preppersów, czyli osób przygotowujących się na sytuacje ekstremalne. Jednym z ważniejszych pytań, jakie przed sobą stawiają, jest odpowiednie przygotowanie miejsce schronienia. Wśród rozwiązań wymieniana jest oczywiście budowa schronu, jednak ze względów finansowych grono potencjalnych zainteresowanych zapewne nie będzie zbyt duże. Popularniejszym rozwiązaniem możliwym do wdrożenia przez większą liczbę osób wydaje się adaptacja piwnicy bądź budowa ziemianki.

W zamożniejszych krajach istnieje znacznie większy realny popyt na schrony, a budowane obiekty nie zawsze przypominają budowle jakie sobie wyobrażamy. Ekstremalnym przykładem wydaje się założona w Kalifornii firma Vivos.

Oferuje ona luksusowe schrony, w pełni umeblowane i wyposażone we wszelkie udogodnienia, poczynając od prywatnych sypialni i całego zaplecza usługowo-gastronomicznego, po pełną opiekę medyczną i dentystyczną. Oczywiście za poczucie bezpieczeństwa w dodatku w tak komfortowych warunkach trzeba słono płacić, ale zainteresowanych podobno nie brakuje. Firma chwali się 25 tys. członkami klubu, którzy zdecydowali się zainwestować w projekt luksusowego schronu. Najnowszą i jednocześnie największą inwestycją wspomnianej firmy jest projekt Vivos Europa One. Na terenie byłego NRD w miejscowości Rothenstein wojska radzieckie wybudowały schron przeciwatomowy. Obecnie jest on przebudowywany i docelowo zostanie wyposażony na poziomie pięciogwiazdkowego hotelu. Nie zabraknie w nim basenu, galerii sztuki, czy restauracji.

>>> Czytaj też: Volkswagen w głębokim kryzysie. Koncern liczy straty, ucierpi cała gospodarka Niemiec