Brak istotnych wydarzeń, a więc i bodźców do handlu, w połączeniu z okołoświątecznym klimatem prowadzi do niższej aktywności, która dzisiaj było obecna i zapewne utrzyma się już do początku przyszłego roku. Ten kto chciał sprzedać znaczne ilości akcji, już to zapewne uczynił, więc podaż nie powinna być silna. Tym samym na rynku zapanował świąteczny klimat, który często prowadzi do wzrostów i dzisiaj można było je w Warszawie zaobserwować. W Europie negatywnie wyróżniał się tylko Madryt, gdzie po niedzielnych wyborach zwycięską partię konserwatywną czekają trudne rozmowy koalicyjne, których wynik jest bardzo niepewny.

Na GPW najlepiej radziły sobie spółki średnie, co tłumaczyć można aktywnością funduszy zainteresowanych podreperowaniem swoich wyników na koniec roku. Spółki z indeksu mWIG40 są bowiem ulubieńcami krajowych TFI i to one dzisiaj wyróżniały się pozytywnie, a sam indeks zyskał spore 1,5%. Po drugiej stronie stały najmniejsze podmioty, które lekko straciły na wartości, a sprzedającymi mogły być osoby chcące zoptymalizować płatność podatku od zysków kapitałowych. Zachowanie spółek największych wypadało mniej więcej pośrodku stawki i indeks WIG20 zyskał skromne 0,4%, czym lekko poprawił wzrostowy dorobek minionego tygodnia, ale obrazu rynku nie zmienił. Ten w krótkiej perspektywie szukać może możliwości odbicia po wcześniejszych spadkach, ale w szerszym kontekście niekorzystne trendy kreślone od maja pozostają w mocy.

>>> Czytaj też: Szydło: Wielkie korporacje finansowe próbują nas szantażować