Stratis Pawlos - prezes lokalnych lekarzy szpitalnych twierdzi, że fatalnie było już przed przybyciem uchodźców, ale teraz tamtejszy system ochrony zdrowia jest bliski załamania.

W szpitalu na Lesbos brakuje około 30 procent lekarzy i prawie połowy pielęgniarek, osób z obsługi technicznej i kierowców karetek. Dziesiątki tysięcy migrantów, którzy docierają na wyspę, spowodowały zaostrzenie już istniejącego problemu. Prezes Pawlos podkreśla, że mowa o nadzwyczajnej sytuacji. Jego zdaniem, w miejscach, do których docierają łodzie z uchodźcami, powinni być lekarze przeszkoleni w udzielaniu pomocy w nagłych przypadkach i pielęgniarze.

Powinien być też ambulans. W ten sposób zostałby odciążony miejscowy szpital. Stratis Pawlos dodaje, że opiekę zdrowotną powinno zapewnić państwo, a do tej pory rolę tę przejęły organizacje pozarządowe. To one w głównej mierze troszczą się o zdrowie uchodźców. Na wyspie jest też wielu lekarzy-ochotników z całej Grecji.

Aby częściowo zaradzić problemowi, grecki rząd ogłosił tymczasowe przyjęcie około 140 osób personelu medycznego na dziewięciu wyspach, gdzie dociera najwięcej uchodźców. Pensje pracownicze zostaną pokryte z europejskich funduszy.

Reklama

>>> Czytaj też: Polska w czołówce krajów przyjmujących imigrantów spoza Unii. Najnowsze dane Eurostatu [INFOGRAFIKI]