Ukraiński prąd nie płynie na Krym. Przyczyną nie jest jednak zniszczenie sieci elektrycznej, jak było to dotychczas, ale wygaśnięcie kontraktu na dostawy energii

Ukraiński prąd nie płynie na Krym. Przyczyną nie jest jednak zniszczenie sieci elektrycznej, jak było to dotychczas, ale wygaśnięcie kontraktu na dostawy energii na okupowany przez Rosję półwysep.

Przerw w dostarczaniu ukraińskiego prądu na Krym było już kilka. Spowodowane były blokadą energetyczna prowadzoną przez Tatarów krymskich.
Słupy elektryczne były niszczone, a aktywiści znajdujący się na Ukrainie kontynentalnej nie dopuszczali do ich remontu. Z czterech linii - w wyniku kompromisu pracowała tylko jedna sieć: Kachowka-Tytan, ale i ta kilka dni temu również została uszkodzona w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego.

Ukraiński operator Ukrenerho odremontował zniszczoną linię, ale prąd na Krym nie popłynął. Jak informuje przedstawiciel Ukrenerho na obwód chersoński Ihor Bośko, sieć jest gotowa do przesyłu, ale nie jest podłączana, ponieważ 1 stycznia zakończył się kontrakt, na podstawie którego ukraińska energia była dostarczana na Krym. Przedstawiciel operatora zaznaczył, że jeśli umowa na sprzedaż będzie podpisana, ukraińscy elektrycy są w stanie w ciągu dwóch godzin wznowić przesył prądu na okupowany przez Rosję półwysep.
Linia Kachowka - Tytan przesyłała na Krym 250 megawatów energii. To około jednej- czwartej ukraińskiego prądu dostarczanego na półwysep przed rozpoczęciem blokady energetycznej.