48-godzinny protest jest wyrazem sprzeciwu wobec - jak twierdzą kolejarze - pogarszających się warunków pracy.

Strajk spowodował utrudnienia zarówno w ruchu krajowym, jak i międzynarodowym. Z niektórych miast w Walonii - jak Tournai, Namur i Charleroi - nie odjeżdżają żadne pociągi do Brukseli. Odwołano także połączenia między belgijską stolicą a Paryżem i Londynem. We Flandrii jest znacznie lepiej, bo tam kursuje około 80 procent pociągów. Wielu mieszkańców północnej części kraju zdołała bez większych problemów dostać się do pracy. Inni postanowili dziś pracować z domu.

>>>Czytaj więcej: Rekordowo popularne auta w Norwegii. Pomógł rząd

Protest zorganizowano, gdy po raz kolejny fiaskiem zakończyły się rozmowy związków zawodowych z zarządem kolei państwowych. Wymaga on od swoich pracowników więcej pracy za tę samą pensję.

Reklama