Nie bijemy w Polskę, chcemy mieć dobre relacje - tak mówił szef Komisji Europejskiej. Jean-Claude Juncker skomentował napięte ostatnio kontakty na linii Warszawa-Bruksela. Chodzi o kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego i ustawę medialną oraz zarzuty Komisji o zagrożeniu dla państwa prawa.

Kilka dni temu z Komisji dobiegały głosy, że chce ona rozpocząć procedurę przeciwko Polsce, później zaczęła łagodzić ton.

O tę sprawę pytana była Komisja Europejska podczas wyjazdowego posiedzenia w Amsterdamie, w związku z rozpoczętym przez Holandię przewodnictwem w Unii. Szef Komisji wypowiadał się w koncyliacyjnym tonie. "Nie dramatyzujmy przesadnie. To jest ważny problem, ale musimy mieć dobre i przyjacielskie relacje z polskim rządem. Nasze podejście jest konstruktywne, nie bijemy w Polskę" - mówił szef Komisji Europejskiej.

Podkreślał, że Polsce nie grozi odebranie głosu w unijnej Radzie. Z kolei wiceprzewodniczący Frans Timmermans podkreślał, że Bruksela wciąż czeka na odpowiedź z Warszawy na dwa listy, w których Komisja pisała o wątpliwościach. Jeden został wysłany przed Świętami Bożego Narodzenia i dotyczył Trybunału Konstytucyjnego, drugi - z 30 grudnia - podnosił sprawę ustawy medialnej.

"Chcę prowadzić dialog z polskim rządem" - zapewniał wiceprzewodniczący Komisji, ale też przypomniał o konieczności przestrzegania europejskich wartości. "Ochrona rządów prawa i praw człowieka jest wspólną odpowiedzialnością nie tylko państw, ale całej Unii" - powiedział wiceprzewodniczący Komisji. Premier Holandii - kraju, który kieruje do czerwca pracami Unii, był również pytany o Polskę.

Reklama

Mark Rutte powiedział, że zostawia Komisji Europejskiej wyjaśnienie sytuacji. Na pewno Komisja zaczęła przyglądać się sytuacji w Polsce, a czy formalnie rozpocznie postępowanie - dowiemy się w najbliższym czasie.