Za atakiem w Stambule stoi najprawdopodobniej zamachowiec - samobójca z Syrii. Taką informację przekazał prezydent Turcji Recep Erdogan jednocześnie potępiając ten akt terroru dokonany w sercu historycznej, ulubionej przez turystów części miasta.

W wyniku zamachu, zginęło 10 osób, 15 zostało rannych.

Jak poinformował, wśród dziesięciu ofiar i rannych są cudzoziemcy i Turcy. "Potępiam ten akt terroru, za który jest odpowiedzialny - jak wszystko na to wskazuje - zamachowiec, z pochodzenia Syryjczyk" - mówił podczas lunchu z tureckimi ambasadorami w Ankarze. Jego przemówienie pokazała na żywo turecka telewizja.

Do zamachu doszło na popularnym wśród turystów plac Sultanahmet, w rejonie którego znajdują się między innymi meczet Hagia Sophia i Błękitny Meczet. Eksplozja była tak głośna, że było ją słychać także w odległych dzielnicach miasta.

>>> Czytaj też: Zamach w Stambule. Liczba ofiar rośnie, media mają zakaz informowania o zdarzeniu

Reklama

Według nieoficjalnych na razie danych, wśród ofiar śmiertelnych i rannych są turyści z Niemiec, Norweg oraz Peruwiańczyk. Informacje o rannym obywatelu Norwegii potwierdził MSZ w Oslo. Podano, że rany nie zagrażają jego życiu.

Polskie służby konsularne sprawdzają czy wśród poszkodowanych w Stambule nie ma polskich obywateli. MSZ informuje IAR, że jego przedstawiciele są w stałym kontakcie z tureckimi służbami konsularnymi.

Rejon placu Sultanahmet jest odgrodzony, wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa. W okolicy wyłączono ruch kołowy, wstrzymano też kursowanie tramwajów. Sztab kryzysowy z udziałem premiera Turcji i ministrów resortów siłowych omówi sytuację po porannym zamachu w Stambule. Jednocześnie tureckie władze wydały mediom zakaz informowania o zdarzeniu. Dotyczy to prasy, radia, telewizji, internetu, w tym sieci społecznościowych. Zakaz wszedł w życie ze skutkiem natychmiastowym/

Zamach potępił na swoim koncie na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk. "Moje myśli są z ofiarami"- napisał.