Projekt zakłada, że będą trzy mechanizmy zmiany kredytów zaciągniętych we frankach na złotówki. Zapowiedziano również "kurs sprawiedliwy" - ma być ustalany w oparciu o kurs waluty z dnia wzięcia kredytu i kurs obecny. Jak podkreślił Łopiński, prace nad zmianami trwały przez trzy miesiące. - Na Węgrzech dwa lata - podkreślił. - Przez te trzy miesiące odbywały się m.in. rozmowy z frankowiczami - zapewnił Łopiński. Jak wcześniej mówił sam prezydent, jest to rozwiązanie rozsądne, które nie spowoduje, że frankowicze znajdą się w lepszej sytuacji niż ci, którzy w tym samym czasie brali kredyty mieszkaniowe w złotówkach.

Autorzy projektu ustawy wciąż nie są w stanie określić kosztów transakcji dla sektora bankowego. Jak mówił Maciej Łopiński sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, projekt nie jest jeszcze uzgodniony i część z nich "nie będzie zadowolona".

Informująca o szczegółach projektu mec. Aneta Frań-Adamek powiedziała, że projekt zawiera trzy rodzaje restrukturyzacji kredytów - restrukturyzacja dobrowolna, przymusowa i przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu.

- Restrukturyzacja dobrowolna jest to restrukturyzacja, która zakłada dobrowolność ze strony banków. Bank musi zgodzić się na zmianę umowy, jaką ma zawartą z konsumentem i na warunkach określonych szczegółowo w ustawie dochodzi do aneksowania umowy. Konsument spłaca swoje zadłużenie po +kursie sprawiedliwym+ - wyjaśniła Frań-Adamek.

Reklama

Procedura przymusowa będzie miała z kolei zastosowanie w przypadku, kiedy bank nie zastosuje procedury dobrowolnej. "Będzie ona wszczynana na wniosek konsumenta. Konsument wiedząc, jaki jest +kurs sprawiedliwy+ w jego przypadku, składa wniosek, aby mógł on dokonywać spłaty kredytu po tym +kursie sprawiedliwym+, który jest wyliczany raz" - kontynuowała mecenas.

Ostatni mechanizm, czyli przeniesienie własności nieruchomości w zamian za zwolnienie z długu, także ma być wszczynany na wniosek konsumenta.

W piątek przypada pierwsza rocznica "czarnego czwartku", gdy w wyniku skokowego wzrostu kursu franka kredytobiorcy walutowi znaleźli się w trudnej sytuacji.

Walutowi kredytobiorcy będą mieli lepiej niż obecnie, ale gorzej niż ci zadłużeni w złotówkach. Tak stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu streściło poznany dziś prezydencki projekt ustawy w tej sprawie. Szef stowarzyszenia, Maciej Pawlicki wyjaśnia, że regulacja jest obszerna i wymaga analizy. Jak wyjaśnił, ustawa stosuje schemat tzw. kredytu sprawiedliwego.

Według sekretarza stowarzyszenia Mariusza Zająca, wstępne analizy pokazują, że sytuacja zadłużonych poprawi się. Specjalista powołuje się na stanowisko strony prezydenckiej. Według niej, ma dojść do uśrednienia relacji między dotychczasowymi kredytobiorcami, bez względu na walutę, formę spłaty i przeliczenia. Przypomniał, że obecnie więcej bankom oddajemy niż pożyczyliśmy.

Z kolei Ryszard Petru mówi krytycznie o prezydenckim projekcie ustawy o kredytach walutowych. Lider Nowoczesnej zwrócił uwagę, że w projekcie brakuje szczegółowych wyliczeń.

Jak mówił, chodzi o wyliczenia obciążeń dla "przeciętnego Kowalskiego", ale również dla całego sektora bankowego. - Nie jest to nieistotne, bo sektor bankowy udziela kredytów polskim firmom i Polakom, którzy biorą kredyty nie tylko na mieszkania, nie tylko w walutach obcych. Ważne, żebyśmy wiedzieli jaka jest skala tego obciążenia - zaznaczył.

Czytaj: jak zagranica poradziła sobie z kredytami walutowymi

Kredytobiorcy walutowi organizują dziś marsz. Chcą też złożyć w sejmie obywatelski projekt własnej ustawy w sprawie kredytów walutowych denominowanych w złotówkach.

Przed południem minister w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy Maciej Łopiński przedstawi prezydencki projekt ustawy o tak zwanych kredytach walutowych.
O 14-tej Ruch Społeczny Stop Bankowemu Bezprawiu i Stowarzyszenie "Pro Futuris" gromadzące frankowiczów, organizują "czarną procesję oszukiwanych przez banki", która ruszy z Placu Trzech Krzyży pod Sejm.