Sprzedaż państwowej ziemi ma być wstrzymana na 5 lat, a jej nabywcami będą mogli być tylko rolnicy indywidualni. Ta ustawa może całkowicie zmienić system obrotu ziemią w Polsce. Co się stanie z cenami gruntów?

Ministerstwo Rolnictwa do 25 stycznia br. prowadzi konsultacje społeczne projektu ustawy, która ma zdecydowanie zmienić obrót ziemią rolną w Polsce.

Zdaniem analityka projektowana ustawa "niemal uniemożliwi spekulacje ziemią". Bardzo utrudniony zostanie bowiem zakup ziemi rolnej przez nierolników – np. osoby z miast, które kupują ziemię w celach inwestycyjnych lub po to, aby w przyszłości zamieszkać bliżej natury - zaznaczył Bartosz Turek.

"Trzeba się więc od maja spodziewać spadku liczby zawieranych transakcji, a także spadków wycen ziemi. Z danych zebranych przez Lion’s Bank wynika bowiem, że przez ostatnią dekadę ceny ziemi rolnej rosły trzy razy szybciej niż zyskowność produkcji rolnej" - stwierdził analityk.

>>> Czytaj też: PiS zatrzęsie rynkiem gruntów rolnych. Jak zarobić na sprzedaży ziemi?

Reklama

Powołał się przy tym na przykład Francji, gdzie obrót ziemią rolną jest mocno regulowany, a ceny są wyraźnie niższe niż w Polsce. W 2012 roku (nowszych danych brak) za przeciętny hektar płacono tam 5430 euro. Najnowsze szacunki Lion’s Bank wskazują, że w Polsce za hektar ziemi płacono w drugim kwartale 2015 roku 33,6 tys. zł (równowartość 7,7 tys. euro), czyli 41,8 proc. więcej niż we Francji.

Zakaz sprzedaży państwowej ziemi ma dotyczyć działek stricte rolnych, o powierzchni przynajmniej 1 ha. Nie będzie on więc obowiązywał wobec mniejszych parceli oraz tych, dla których np. wydano warunki zabudowy czy uchwalono plan miejscowy zakładający wykorzystanie inne niż rolnicze.

"Zmiana ta może doprowadzić do wzrostu popytu na ziemię pozostającą obecnie w rękach prywatnych. Trzeba jednak pamiętać, że ziemia państwowa sprzedawana była po niższej cenie niż ta zmieniająca właścicieli w obrocie prywatnym zauważa" - zaznaczył analityk. Według danych Agencji Nieruchomości Rolnych w III kw. 2015 roku hektar ziemi przeciętnie kosztował ok. 28,6 tys. zł, podczas, gdy w obrocie prywatnym - 33,6 tys. zł.

Odniósł się też do zapisu ograniczającego maksymalną powierzchnię gospodarstwa do 300 hektarów, co ma przeciwdziałać powstawaniu latyfundiów i wspierać gospodarstwa rodzinne. Wskazał, że w krajach Europy Zachodniej można spotkać ogromne farmy, które wykorzystują efekt skali, aby prowadzić działalność bardziej efektywnie i zyskownie. Ograniczanie powierzchni rodzimych gospodarstw może więc utrudnić im konkurowanie na europejskim rynku - zauważyła analityk.

>>> Czytaj też: Ziemia rolna zostaje właściwie wyłączona spod inwestycji? Nowy projekt rządu