Rolnicy w Grecji wyjeżdżają na drogi z żądaniem, aby rząd Aleksisa Tsiprasa wycofał projekt zmian w systemie emerytalnym i podatkowym, który przedstawił wierzycielom. Zablokowane będą dziś Teby, a w najbliższych dniach na drogach ma pojawić się w sumie nawet dwa tysiące traktorów.

Ponad tysiąc ciągników już zostało ustawionych przy granicy grecko - bułgarskiej. Rolnicy wyjechali też na drogi w innych rejonach kraju. Wyznaczyli strategiczne punkty, które mają zamiar blokować. Chodzi głównie o porty i urzędy celne.

Protestujący twierdzą, że nie będą utrudniać komunikacji okolicznym mieszkańcom. Tłumaczą, że nie zrezygnują z protestu, póki rząd nie wycofa swojego projektu reform, ponieważ jest on „zabójczy” dla tych, którzy uprawiają ziemię.

Podwyższenie opodatkowania rolników, zwiększenie składek społecznych i zniesienie ulg dla tego sektora spowoduje, że praca na roli będzie nieopłacalna.

W kilku miejscach Grecji doszło dziś do różnych incydentów. Na Krecie rolnicy wylewali na drogi mleko, a w Komotini na północy kraju starli się z policją, która powstrzymała ich przed wtargnięciem do miejscowego urzędu, gdzie przyjechał grecki minister rolnictwa. Służby porządkowe użyły gazów łzawiących.

Reklama

>>> Czytaj też: "Nieugięta żelazna dama", "Polska została sama". Prasa na świecie komentuje debatę w PE