Dzisiejsze notowania cen ropy poszły mocno w górę po bardzo niespokojnym tygodniu, zdecydowanie przebijając barierę 30 dol. za baryłkę.

Ceny surowca w mijających dniach spadły do poziomu 28 dol. za baryłkę - podaje businessinsider.com. Wszystko wskazuje na to, że Arabia Saudyjska nie przewidziała tak dużych spadków. The Financial Times podało w zaprezentowanym niedawno raporcie, że Khalid al-Falih, prezes największej na świecie naftowej spółki Saudi Armaco, spodziewa się w tym roku odbicia cen.

Byliśmy także świadkami silnego odbicia na innych rynkach. Indeks Nikkei 225 zakończył dzisiejsze notowania na wielkim plusie – 5,9 proc. O 12 czasu GMT będące najważniejszymi benchamarkami na rynku ropy WTI oraz Brent zyskały na londyńskiej ICE Futures Europe ponad 5 proc. (Brent doszedł do poziomi 31,11 dol. za baryłkę - oznacza to 6,38-proc. wzrost).

Trudno powiedzieć, czy dzisiejsze odbicie będzie miało jedynie jednorazowy charakter. Na pewno było spodziewane, bowiem w czwartek ceny surowca spadły do najniższego poziomu od września 2003 roku, notując 75-proc. przecenę w porównaniu do lipca 2014 roku.

Dzisiejsze dobre wyniki idą naprzeciw prognozom dla rynku zaprezentowanym w raporcie Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Zdaniem jej twórców rynek ropy będzie się zmagał w tym roku ze znaczną nadpodażą surowca.

Reklama

>>> Polecamy: Gigantyczne złoża. Nowy kraj wchodzi do ligi producentów ropy naftowej