Grecki minister do spraw migracji Janis Muzalas ujawnił dziś propozycję utworzenia w Atenach obozu dla 300-400 tysięcy migrantów, którą złożył belgijski minister spraw wewnętrznych na wczorajszej naradzie w sprawie kryzysu migracyjnego w Amsterdamie.

Muzalas niepokoi się nie tylko o losy Grecji ale całej strefy Schengen. „Europa czuje się zagrożona, Europa się boi” - stwierdził grecki minister do spraw migracji w wywiadzie, którego udzielił dziś greckiej telewizji SKAI. Przyznał w nim, że Grecja znajduje się w bardzo trudnej sytuacji i że strefa Schengen jest zagrożona. Janis Muzalas zadeklarował też, że pozostałe hotspoty, czyli miejsca rejestracji migrantów będą gotowe do końca lutego. Kraje unijne oskarżają Grecję o to, że spóźnia się z ich utworzeniem. Z pięciu zaplanowanych działa tylko jeden - na wyspie Lesbos.

>>> Czytaj też: Uchodźcy zmieniają niemiecką scenę polityczną. Antyimigrancka AfD w czołówce sondaży

Jednocześnie greckie media szeroko komentują publikację Financial Times. Brytyjski dziennik pisze o zamknięciu i uszczelnieniu północnej granicy Grecji jako rozwiązaniu kryzysu migracyjnego. Uchodźcy mieliby zostać zatrzymani w tymczasowych obozach na greckich wyspach do czasu, póki nie wróciliby do swoich krajów. A w zamian za to wierzyciele mogliby zredukować grecki dług.

Ateny już wczoraj odpowiedziały stanowczo na wszelkie doniesienia o możliwym wykluczeniu Grecji ze strefy Schengen i oznajmiły, że w Europie nie ma miejsc na podziały, a czasy zimnej wojny skończyły się.

Reklama

>>> Polecamy: Ateny poza Schengen? Grecja odpowiada na groźby Austrii: "zimna wojna się skończyła"