W zeszłym roku aż 1/3 wszystkich pieniędzy była wywieziona z kraju z pominięciem państwowej kontroli. Chińczycy uważają, że deponowanie oszczędności poza krajem jest bezpieczniejsze. Aż 60 proc. najbogatszych Chińczyków boi się rozwoju sytuacji w kraju. Tamtejszy bank centralny zapowiada więc wprowadzenie autorskiego wirtualnego pieniądza kontrolowanego przez rząd.

Rozwiązanie będzie stanowić rewolucję na rynku chińskim, ale może także wpłynąć na całą światową giełdę. Funkcjonowanie nowej waluty będzie miało radykalnie odmienny charakter od powszechnie znanego i użytkowanego Bitcoina (znanego tam jako BTC China). Nie wiadomo na razie, czy chiński rząd zdecyduje się na koegzystencję obu systemów, czy bardzo popularny BTC China zostanie zdelegalizowany. Oryginalny system opiera się w całości na operacjach wykonywanych za pośrednictwem tysięcy prywatnych komputerów rozsianych po całym świecie, które dokonują miliony obliczeń w systemie enkrypcji, za które tzw. wolontariusze otrzymują opłaty prowizyjne.

- Jestem przekonany, że projekt rządu chińskiego będzie w celach transakcyjnych wykorzystywał rodzime super-komputery z serii Dawning w technologii BlockChain, nad którą pracuje wiele firm technologicznych na świecie, i w którą coraz bardziej inwestują banki oraz fundusze kapitałowe – twierdzi Marcin Jaskuła, dyrektor generalny Sino-Pol Group, kancelarii doradczej wprowadzającej polskie firmy na rynki chińskojęzyczne oraz obsługującej azjatyckich inwestorów w Polsce. Pozwoli to rządowi w Pekinie w całości kontrolować cały proces obiegu wirtualnej waluty, wprowadzać obostrzenia nominalne oraz legislacyjne w celu optymalizacji potencjalnych wpływów fiskalnych z tego projektu.

Chińska waluta cyfrowa, zdaniem chińskiego banku centralnego, ma się pojawić „najszybciej jak to możliwe”. Pomoże obniżyć wysoki koszt wydawania tradycyjnych pieniędzy, ułatwi przeprowadzanie transakcji finansowych i uczyni je bardziej przejrzystymi; zmniejszy możliwość prania brudnych pieniędzy, unikania podatków i innych przestępstw. Ma być też narzędziem do walki z wyprowadzaniem kapitału. Bowiem w okresie 11 miesięcy w 2015 roku wytransferowano z Chin ok. 843 mld dol., co zmusiło chiński rząd do uruchomienia rezerw centralnych w celu uniknięcia podwyższania stóp procentowych przy ewidentnym zwolnieniu wzrostu gospodarczego. Chiny od lat są na pierwszym miejscu krajów z najwyższym poziomem odpływu finansowego. Duża część z tej kwoty to finansowanie chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI), lecz problem "szarej strefy" jest bardzo poważny.

Reklama

W zeszłym roku aż 1/3 wszystkich pieniędzy była wywieziona z kraju z pominięciem państwowej kontroli. Chińczycy uważają, że deponowanie oszczędności poza krajem jest bezpieczniejsze. Aż 60 proc. najbogatszych Chińczyków boi się rozwoju sytuacji w kraju.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: To jest wojna. Chiny grożą zniszczeniem Sorosa

- Giełda jest niepewna, rynek nieruchomości też. Chińczycy nie mają gdzie lokować swojego kapitału, poszukują więc alternatywnych możliwości – mówi Radosław Pyffel, prezes Centrum Studiów Polska–Azja. Takie opcje zapewniają im np. Portugalia, Irlandia, Łotwa, Hiszpania i Grecja, które oferują nieruchomości oraz możliwość otrzymania zielonej karty w ramach Unii Europejskiej.

Waluta cyfrowa może zatem wspomóc chiński rząd w walce z odpływem kapitału. Ale czy nowe rozwiązanie może wpłynąć także na światowe rynki? Wszystko zależy od szczegółów projektu, które nie zostały jeszcze podane do domeny publicznej.

- Jeżeli projekt będzie miał wymiar trans-graniczny to bez wątpienia będzie miał wielki oddźwięk na globalnych rynkach finansowych, które czerpią ogromne zyski z FOREX, szczególnie przy transakcjach import-export – komentuje Jaskuła. Pozostaje pytanie, czy posiadacze rachunków wirtualnych będą mogli z nich korzystać przy tzw. transakcjach portfelowych oraz na rynkach kapitałowych. Bowiem obecnie chiński yuan (RMB) jest walutą niewymienialną, poza Wolnostrefowymi Rachunkami Płatniczymi (Free Trade Accounts - FTA).
Ogłoszenie zamiaru stworzenia chińskiej autorskiej waluty cyfrowej było oczekiwane już od 2014 r., kiedy to CitiGroup Inc. wraz z Deiloitte LCC otrzymały zlecenia doradcze na pomoc przy tym projekcie.

- Chiny podążają w tym względzie za globalnym trendem coraz większej obecności zaawansowanych technologii w cyrkulacji pieniądza, w obiegu zarówno krajowym jak i globalnym – mówi Marcin Jaskuła.