Barłomiej Misiewicz nie chciał komentować doniesień agencji AFP, która po rozmowach podała, że Paryż sprzeciwia się jakimkolwiek formom kwestionowania przetargu. "Nie będę komentował doniesień medialnych, bo w agencji AFP nie widziałem wypowiedzi francuskiego ministra obrony narodowej" - zastrzegł rzecznik MON. Dodał, że ministrowie Polski i Francji rozmawiali wczoraj w czterech oczy przez blisko godzinę i umówili się na kontynuację tych rozmów. "Uważam, że pierwszym takim możliwym terminem będzie dzień jutrzejszy - spotkanie nieformalne w Amsterdamie" - podkreślił Misiewicz. Odnosząc się do samego przetargu na Caracale stwierdził, że resort cały czas czeka na decyzję offsetowe w tej sprawie i nie można na dzień dzisiejszy ani zanegować przetargu ani go potwierdzić.

Wyboru 50 maszyn Caracal dla wojska dokonał poprzedni rząd. Decyzji sprzeciwiał się m.in. PiS. Obecny szef MON Antoni Macierewicz na początku urzędowania podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów dla wojska, w tym przetargu na śmigłowce. Od tego czasu ministerstwo sprawdza, czy przetargu nie należy powtórzyć.

Po wtorkowym spotkaniu ministrów obrony Polski i Francji w Paryżu w komunikacie poinformowano, że omawiane były bardzo dokładnie kwestie bezpieczeństwa flanki wschodniej oraz flanki południowej NATO. "Umówiliśmy się, że w tych sprawach, które dotyczą modernizacji armii polskiej będziemy kontynuowali rozmowy jeszcze przed spotkaniem ministrów obrony państw NATO w Brukseli" - powiedział minister Macierewicz, cytowany w komunikacie MON.

Reklama

Jeśli przetarg zostałby unieważniony, Polska musiałaby zapłacić Airbusowi odszkodowanie wynoszące co najmniej miliard złotych. Z drugiej strony PZL Świdnik zaskarżył przetarg do sądu i jeśli wygra, MON będzie musiało zapłacić podobną sumę dwóm przegranym oferentom.

Możliwe jest - według "Naszego Dziennika - rozwiązanie pośrednie. Polegałoby na porozumieniu się z Francuzami i zakupie znacznie mniejszej liczby maszyn. Na kolejne ogłoszony zostałby następny przetarg, preferujący podmioty posiadające duże zakłady w Polsce.

To nie koniec finansowego zamieszania wokół polskiej armii. W 2015 roku resort obrony nie wydał kilkuset milionów złotych z pieniędzy przeznaczonych na przebudowę wojska. Cały program mogą czekać duże zmiany. Więcej na ten temat tutaj.