Fiaskiem zakończyły się dzisiejsze rozmowy w Kompanii Węglowej. Jak mówi wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce, Wacław Czerkawski, zarząd Kompanii nie zmienił zdania w sprawie wypowiedzianego w ubiegłym tygodniu porozumienia.

Zarząd nie wycofał się z wypowiedzenia porozumienia stanowiącego, że po powstaniu nowej Kompanii czy Polskiej Grupy Górniczej przez rok będą obowiązywały dotychczasowe zasady wynagrodzenia. Więcej dyskusji nie było. Nie ma wycofania - nie ma rozmów - oświadczył Wacław Czerkawski. Dodał, że "teraz piłka jest po stronie rządu". Górniczy związkowcy mają się spotkać z jego przedstawicielami w piątek, tym razem w Warszawie.

Rozmowy w Kompanii Węglowej odbywały się z udziałem wiceministra energii, Grzegorza Tobiszowskiego. Oprócz kwestii wypowiedzianego porozumienia miały wyjaśnić sprawę 14-tek, które zarząd Kompanii chciał górnikom wypłacić w ratach, a także problem ujednolicenia górniczych płac.

>>> Czytaj też: Co dalej z polską gospodarką? "Wszystkie elementy składowe kryzysu są już na miejscu"

Przedstawiciele KW wystosowali apel do pracowników, w którym podkreślają, że priorytetem jest ochrona miejsc pracy w 11 kopalniach. Samo wypowiedzenie umowy na razie sytuacji pracowników nie zmienia - zapewnia rzecznik spółki Tomasz Głogowski. Jak dodał, sprawia to, że można rozpocząć rozmowy ze stroną społeczną na temat nowego porozumienia, które władze Kompanii chcą zawrzeć.

Reklama

Innego zdania są związki zawodowe. Działacze uważają, że teraz pracodawca będzie miał otwartą drogę, żeby wypowiedzieć dowolny fragment porozumienia z 2004 roku, na którym opiera się cały system wynagradzania pracowników.

Obecnie kończą się prace nad skorygowanym programem naprawczym Kompanii Węglowej. Rzecznik spółki Tomasz Głogowski ocenił, że podawanie szczegółów wprowadzonych korekt byłoby na razie przedwczesne. Potwierdził, że jednym z podstawowych elementów programu nadal jest wniesienie 11 kopalń do spółki, nie będzie to jednak Towarzystwo Finansowe Silesia.

Kompania Węglowa pozostaje największą górniczą spółką w sektorze węgla kamiennego; w końcu ubiegłego roku zatrudniała ponad 34,4 tys. osób, w tym ponad 25,7 tys. pod ziemią. W 2015 r. przekazała część kopalń wraz z ich ponad 11-tysięczną załogą do Spółki restrukturyzacji Kopalń oraz grupy Węglokoksu. Firma jest dotknięta kryzysem na rynku węgla; po pierwszym półroczu ubiegłego roku jej strata przekraczała 750 mln zł. Wyniki za cały ubiegły rok nie są jeszcze znane.

>>> Polecamy: Polska machina przemysłowa hamuje. Jak wypadamy na tle świata?