Bahamy, Barbados, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Wyspy Cooka, Dominika, Grenada, Hongkong, Malediwy, Seszele czy Wyspy Dziewicze USA to tylko część krajów, które kochają przedsiębiorcy. Dlaczego? Wszystko dzięki polityce podatkowej, którą one prowadzą. Niestety, tracą na tym budżety innych państwa.

Jak wynika z raportu „AnEconomy for the 1%”, 1% najbogatszych ludzi świata ma więcej niż reszta populacji, czyli aż 99%, a 62 osoby mają tyle, ile biedniejsza połowa ludzi na świecie, aż 3,6 miliarda. To zatrważające dane, zwłaszcza że jeszcze kilka lat temu takich osób było 338. Jak wyliczyli autorzy raportu, rocznie na rajach podatkowych budżety poszczególnych krajów tracą ponad 190 mld USD.

Wybierz najlepszy kredyt dla firm. Porównaj i zamów kredyt dla firmy on-line

Raje podatkowe to takie kraje, w których przepisy łagodnie traktują przedsiębiorców zagranicznych, jak i ich kapitał, a środowisko sprzyja rozwojowi biznesu. Nie dziwi zatem to, że firmy na całym świecie, również te polskie, a zwłaszcza korporacje, właśnie tam lokują swoje zyski. Niestety, na nielegalnych transferach finansowych, firmach unikających płacenia podatku dochodowego i VAT nasz kraj traci rocznie prawie 90 mld zł, czyli około 5% PKB.

Droga do raju

Reklama

Co jakiś czas przygotowywane są listy rajów podatkowych. Umieszczane są na nich kraje, które w ocenie zarówno polskiego fiskusa, jak i OECD nie chcą współpracować z innymi państwami w zakresie wymiany informacji fiskalnej, w związku z czym prowadzą szkodliwą politykę fiskalną. Na najnowszej czarnej liście znajdują się: Anguilla, Antigua i Barbuda, Sint-Maarten i Curaçao, Bahamy, Bahrajn, Barbados, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Wyspy Cooka, Dominika, Grenada, Sark, Hongkong, Liberia, Makau, Malediwy, Wyspy Marshalla, Mauritius, Nauru, Niue, Panama, Samoa, Seszele, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyny, Tonga, Wyspy Dziewicze USA oraz Vanuatu. Raje podatkowe to jednak nie tylko odległe wyspy, lecz także państwa w Europie. Do takich fiskus zalicza Monako, Andorę, Liechtenstein oraz wyspę Sark, leżącą u wybrzeży Normandii.

Rodzimi przedsiębiorcy swoje firmy rejestrują najczęściej w Libanie, gdzie proces ten nie jest kosztowny, a podatki są niskie. Dużą zaletą jest również stała kwota podatku od spółki, która niezależnie od liczby wspólników wynosi ok. 665 USD rocznie, czyli 2,7 tys. zł. Co więcej, nieopodatkowany jest dochód uzyskany przez podatnika z tytułu pełnienia funkcji dyrektora w spółce w Libanie. Oczywiście wszystko to pod warunkiem posiadania interpretacji podatkowej i spełnienia określonych wymogów. Firmy uciekają także z Polski na Maltę i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, tu jednak koszty są wyższe, a kryteria bardziej wyśrubowane niż w Libanie.

Są także firmy, dla których atrakcyjne może być także zarejestrowanie działalności w Holandii, Czechach, na Słowacji czy we Francji. Tak naprawdę zależy to od rodzaju prowadzonej działalności.

Nie dla raju

Nasz kraj walczy z rajami podatkowymi jak tylko może. Ostatnio podpisano nawet umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania. Od zeszłego roku obowiązują również przepisy dotyczące zagranicznej spółki kontrolowanej, które ograniczają możliwość wyprowadzania zysków do powiązanych spółek. Wszystkie te działania mają po prostu uniemożliwić firmom ucieczkę przed fiskusem do krajów, w których obowiązują niskie stawki. Niestety, regulacje te nie są jednak tak szczelne, by całkowicie zlikwidować ten proceder. Dowodem na to może być chociażby liczba wniosków o wydanie interpretacji podatkowej.

Dobrym narzędziem do walki z rajami podatkowymi mogłaby być klauzula obejścia prawa, która pozwala fiskusowi na blokowanie działań firm, które sztucznie obniżają swoje zobowiązania podatkowe. Niestety, pierwsze propozycje dotyczące klauzuli nie spotkały się z aprobatą środowiska finansowego. Organizacje przedsiębiorców wykazały, że zaproponowane w niej mechanizmy nie zabezpieczają interesów przedsiębiorców.

Sprawdź bezpłatnie gdzie otrzymasz najtańszy kredyt dla firm

Trzeba powiedzieć jasno, że raje podatkowe pozbawiają rządy zarówno bogatych, jak i biednych państw środków na zapewnienie usług publicznych obywatelom. Niestety ocena tych działań nie jest taka zero-jedynkowa, bo trudno dziwić się przedsiębiorcom, że najzwyczajniej w świecie chcą zarobić więcej. Trzeba po prostu znaleźć złoty środek, czyli po pierwsze, środowisko sprzyjające rozwojowi biznesu, a po drugie przepisy, które choć będą przeciwdziałać nadużyciom, to nie uderzą w firmy uczciwe, które rozliczają się zgodnie z przepisami.

>>> Polecamy: Starcie UE kontra wielkie korporacje. Stawką są setki milionów dolarów podatków