Kanadyjski przemysł przeżywa ogromne trudności związane z dramatycznie niskimi cenami ropy naftowej. Oczekuje się, że inwestycje w przemyśle naftowym spadną o 62 proc. w stosunku do rekordowego 2014 roku - ostrzega Kanadyjskie Stowarzyszenie Producentów Ropy Naftowej (CAPP), cytowany przez Russian Today.

To największy spadek inwestycji od siedemdziesięciu lat – dodaje CAPP. Wydatki na ropę i gaz mają wynieść 31 mld dolarów w 2016 roku. Dwa lata wcześniej była to kwota 81 mld dolarów. Liczba odwiertów spadnie do 3500 z 10400 w 2014 roku – wylicza CAPP. Całkowita produkcja ropy będzie jednak rosła. W ubiegłym roku wydobywano 4,5 mln baryłek dziennie, w tym roku może to być nawet 4,6 mln.

Jednak do historii odchodzą już wielkie projekty. Firmy takie jak: Suncor Energy, Cenovus Energy i Meg Energy wycofują się z dużych inwestycji.

- Lata dużych projektów kosztujących miliardy dolarów odchodzą już w zapomnienie – powiedział Alister Cowan, CFO Suncor Energy. Firma będzie się skupiała na mniejszych inwestycjach – dodał.

>>>Czytaj więcej: Pierwsza ofiara ropy. Bankrutujący kraj prosi MFW o pomoc

Reklama

Koncerny naftowe próbują szukać też oszczędności. Życzliwy okiem patrzą na innowacje, które pomogłyby zmniejszyć koszty działalności.

Część z firm zostało zmuszonych do sprzedaży swoich aktywów. Niepewna sytuacja na rynku ropy nie sprzyja jednak zakupom. Brakuje chętnych, którzy byliby skłoni wydać pieniądze.

Inwestycje naftowe stanowiły aż 56 proc. wszystkich inwestycji w Kanadzie w roku 2014. Niskie ceny surowca spowodowały, że pracę straciło blisko 70 tys. osób głównie w prowincjach prowincji Alberta, Saskatchewan, Nowej Fundlandii i Labradorze. Stopa bezrobocie wzrosła tam o 2-3 proc.

>>>Czytaj więcej: Czarne tsunami wstrząsnęło całym regionem. Koniec bajecznego bogactwa?