Zachód pozwolił na ponowne pojawienie się w Europie linii podziału przebiegającej wzdłuż wschodniej granicy NATO; za tą linią pozostała Ukraina, Gruzja i Mołdawia - mówi PAP amerykański ekspert Ian Brzezinski. Trzeba zadbać o to, by zwiększona obecność Sojuszu na wschodniej flance nie wzmocniła tej "czerwonej linii" - dodaje.

Dlatego, jak mówi były podsekretarz stanu w Pentagonie, tak ważne jest pogłębienie relacji bezpieczeństwa i zapewnienie militarnego wsparcia dla Ukrainy m.in. podczas lipcowego szczytu NATO w Warszawie.

"Obawiam się, że obecna strategia wobec Ukrainy, obecne wysiłki wspierające Ukrainę, są nieodpowiednie" - ocenia Brzezinski. Jak dodaje, "Zachód pozwolił na ponowne pojawienie się linii podziału w Europie".

>>> Czytaj też: Friedman: Polityka Niemiec ws. uchodźców jest skrajnie nieuczciwa

"Linii, która przebiega teraz wzdłuż wschodniej flanki NATO, pozostawiając Ukrainę, Gruzję, Mołdawię za tą linią. I jednym z kluczowych wyzwań dla szczytu NATO, jako że NATO realizuje tę zwiększoną obecność sił zagranicznych wzdłuż swojej wschodniej flanki, jest uzupełnić tę obecność zwiększonymi relacjami bezpieczeństwa z Ukrainą, by wschodnia zwiększona obecność z udziałem sił zagranicznych nie wzmocniła tej czerwonej linii, którą Putin próbuje narysować. Będzie więc naprawdę ważne byśmy pogłębili nasze relacje bezpieczeństwa, zapewnili więcej bezpieczeństwa i militarnego wsparcia dla Ukrainy jako część tego szczytu NATO" - mówi były podsekretarz stanu w Pentagonie.

Reklama

Brzezinski pozytywnie ocenił polską postawę wobec konfliktu na Ukrainie. "Myślę, że nie ma wątpliwości, że Polska stoi wśród krajów NATO, krajów europejskich, które są najbardziej zaangażowane we wspieranie Ukrainy, chwalę za to Polaków" - powiedział.