Agencji nie podobają się też, w kontekście stabilności budżetu, plany podwyższania wieku emerytalnego oraz kwoty wolnej od podatku. Negatywna perspektywa oznacza, że przy kolejnym przeglądzie prawdopodobieństwo obniżki ratingu jest wyższe niż podwyższenia.

Obniżka perspektywy ratingu a nie samego ratingu powinno przynieść pewną ulgę i dać polskim aktywom przestrzeń do odrobienia strat. Umocnić powinien się złoty, a rentowności obligacji spaść, gdyż wcześniej dyskontowały one po części obniżkę ratingu. Pozytywnej reakcji można spodziewać się też po giełdzie, która była w ostatnich tygodniach relatywnie słaba.

Czy jednak brak obniżki ratingu może zmienić reguły gry i sprowadzić na GPW silne i długotrwałe wzrosty? Tylko w przypadku rewelacyjnych nastrojów inwestycyjnych na świecie, a na to się akurat nie zanosi. Natomiast jeśli by założyć (a wkrótce się o tym dowiemy), że nowa wersja propozycji pomocy dla frankowiczów będzie faktycznie łagodną formą kary dla banków, to wtedy WIG20 mógłby powrócić bliżej 2000 pkt.

Niewątpliwie jednak do, chociaż częściowego odrobienia utraconego zaufania globalnego kapitału do GPW, potrzebne byłoby kilka działań obecnego obozu władzy pokazujące, że jednak traktują one giełdę poważnie. Do takich na pewno nie można zaliczyć wprowadzania dodatkowych podatków czy kwestionowanie prywatyzacji.

Reklama