Część pracowników linii lotniczych Alitalia o najbardziej radykalnych poglądach ogłosiła w poniedziałek 24- godzinny strajk, który rozpoczął się o godz. 18.00. Wcześniejsze protesty doprowadziły już do odwołania ok. 40 lotów.

Akcja protestacyjna jest wymierzona w grupę włoskich przedsiębiorców, którzy z największymi centralami związkowymi zawarli porozumienie w sprawie uratowania narodowego przewoźnika, zagrożonego bankructwem.

Zapewne strajk pogrąży w jeszcze większym chaosie komunikację lotniczą we Włoszech po tym, jak poniedziałkowe protesty, pikiety i zebrania związkowe doprowadziły do odwołania 40 lotów Alitalii, między innymi do Warszawy.

Początkowo protesty pilotów i stewardes domagających się wznowienia rozmów na temat kontraktów spowodowały znaczne opóźnienia w odlotach. Następnie loty te zostały odwołane.

Strajk, uznany za "dziki", bo nie zapowiedziany z wyprzedzeniem, proklamowali pracownicy z tzw. komitetu walki pracowników, zrzeszającego członków pięciu związków zawodowych.

Reklama

Związki te nie akceptują zasad nowych, jednolitych dla wszystkich kontraktów, na jakich pracownicy mają być przyjęci do nowej Alitalii, utworzonej w następstwie przejęcia jej przez przedsiębiorców z Włoskiego Towarzystwa Lotniczego CAI. Wśród protestujących dominują piloci i stewardessy oraz stewardzi.

Grupa inwestorów z Włoskiego Towarzystwa Lotniczego CAI odpowiedziała protestującym, że negocjacje zakończyły się 31 października i nie zamierza ich wznawiać.