Najważniejszym filarem programu "Mieszkanie plus" ma być utworzenie Narodowego Funduszu Mieszkaniowego, dzięki któremu mieszkania będą tańsze - powiedziała w piątek premier Beata Szydło, prezentując rządowy program mieszkanie plus.

"To pierwszy kompleksowy program rozwiązujący problemy mieszkaniowe Polaków" - powiedziała Szydło na konferencji w KPRM. "To nie jest teoretyczny zapis, tylko realny projekt, który będziemy już rozpoczynać w tym roku i na końcu tego projektu są mieszkania, w których zamieszkają Polacy" - dodała.

Od 10 do 20 tys. zł za mkw

Program "Mieszkanie Plus" umożliwi wynajęcie mieszkania, gdzie koszt czynszu wyniesie od 10 zł do 20 zł za metr kwadratowy i będzie umożliwiał dojście do własności - poinformowała premier Beata Szydło. Program nie będzie korzystał ze środków budżetowych.

"Najważniejszym filarem tego programu jest utworzenie narodowego funduszu mieszkaniowego. To będzie fundusz, w którym Skarb Państwa będzie przekazywał grunty Skarbu Państwa i dzięki temu mieszkania budowane na tych gruntach będą tańsze. To będą mieszkania, które będą przede wszystkim w założeniu - na wynajem. Zakładamy, że czynsz wynajmu takiego mieszkania to będzie od 10 do 20 zł za metr kwadratowy. Ale ten wynajem będzie z możliwością dojścia do własności" - powiedziała Szydło na konferencji.

Reklama

Program kierowany jest zarówno do osób o niskich dochodach, jak i do klasy średniej, w każdym regionie Polski.

>>> Czytaj też: Szykuje się mieszkaniowy boom. Nowy program rządu zmusi deweloperów do obniżek cen?

"W tym programie, który jest dedykowany do wszystkich Polaków, jest to program powszechny, dostępny w każdym regionie Polski, postanowiliśmy uwzględnić sytuację różnych grup Polaków - zarówno tych, którzy mają dochody bardzo niskie, ale też bardzo poważnie traktujemy klasę średnią. (...) Nie wprowadzamy granicy wieku, ale oczywiście zapewne będzie kolejka i będą musiały być określone kryteria. Będą preferowane zatem rodziny wielodzietne, będą brane pod uwagę dochody. Ale to będzie wpływało tylko i wyłącznie na okres oczekiwania na mieszkania" - powiedziała Szydło.

"Drugim elementem tego programu jest wsparcie budownictwa społecznego" - dodała.

Stwarzamy możliwość, ażeby powstały tzw. subkonta mieszkaniowe, na które Polacy będą odkładali swoje oszczędności z przeznaczeniem na remont mieszkania, czy wybudowanie prywatnego domu - mówiła premier Beata Szydło.

Inwestycje ruszą od 2018 roku

Projekt dotyczący programu mieszkanie plus powinien zostać przyjęty przez rząd w czwartym kwartale 2016 r., a inwestycje powinny ruszyć w 2018 r. - powiedział w piątek minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk, prezentując program mieszkanie plus. Adamczyk przedstawił, jak to określił, "mapę drogową" realizacji programu.

Powiedział, że projekt powinien zostać dostarczony do kancelarii premiera w trzecim kwartale 2016 r. "Narodowy Program Mieszkaniowy, mam nadzieję, zostanie przyjęty przez rząd w czwartym kwartale 2016 r." - podał.

"I dalej mieszkanie plus: mieszkania na wynajem z opcją dochodzenia do własności to początek drugiej połowy 2017 r. Pierwsza połowa 2017 r. to projekt ustaw (...) dotyczący budownictwa społecznego" - ciągnął.

Według Adamczyka ustawa o narodowym funduszu mieszkaniowym "pozwoli w drugiej połowie 2017 r. rozpocząć nabór chętnych na wynajem mieszkań realizowanych w ramach tego programu". "Planujemy, że inwestycje mieszkaniowe zostaną rozpoczęte z początkiem 2018 r." - zakończył.

Narodowy Fundusz Mieszkaniowy nie będzie korzystał ze środków budżetowych

Narodowy Fundusz Mieszkaniowy nie będzie korzystał ze środków budżetowych, państwo posiada grunty i nieruchomości, które mogą być wykorzystane na cele mieszkaniowe - poinformował w piątek minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk.

"Dzisiaj musimy wykorzystać ten potencjał i te zasoby, które posiada państwo polskie, dlatego też w oparciu o zasoby państwa polskiego przygotowaliśmy projekt Narodowego Funduszu Mieszkaniowego" - powiedział Adamczyk przy okazji prezentacji programu mieszkanie plus.

"Dzisiaj szacuje się, że do 40 proc. Polaków nie ma zdolności kredytowych, nie jest w stanie kupić mieszkania i nie jest w stanie wynająć mieszkania na wolnym rynku, dlatego (...) przewidzieliśmy trzy filary tego programu mieszkaniowego. Narodowy Fundusz Mieszkaniowy to mieszkania na wynajem, z dojściem do własności" - wyjaśnił minister.

Zaznaczył, że najważniejsze jest to, że Narodowy Fundusz Mieszkaniowy nie będzie korzystał ze środków budżetowych. "My proponujemy rozwiązania, które nie wymuszają wydatkowania środków w ramach budżetu państwa" - podkreślił Adamczyk.

Jak mówił, Skarb Państwa posiada bowiem grunty i nieruchomości, które mogą być wykorzystane na cele mieszkaniowe. "Te nieruchomości zostaną wykorzystane do zabudowy mieszkaniowej, ale te nieruchomości też zostaną wykorzystane po to, aby swoisty bank ziemski, jakim będzie Narodowy Fundusz Mieszkaniowy również generował środki finansowe na realizację tego programu, operując na nieruchomościach, które zostaną przekazane do Narodowego Funduszu Mieszkaniowego" - tłumaczył Adamczyk.

"Dzięki temu będziemy mogli realizować budownictwo mieszkaniowe dedykowane tym, którzy dzisiaj nie mają zdolności kredytowej (...), mieszkania na wynajem, mieszkania na wynajem z dojściem do własności, mieszkania, których cena realizacji metra kwadratowego powierzchni użytkowej wraz z pełnym wykończeniem (wyniesie) (...) od 2,5 tys. zł. wzwyż" - zapowiedział szef resortu.

"Spadek cen to kłopot inwestorów"

To jest kłopot przede wszystkim tych, którzy kupili mieszkanie jako inwestycję - mówił w piątek minister budownictwa Andrzej Adamczyk, pytany o możliwy spadek cen mieszkań w związku z wprowadzeniem programu mieszkanie plus.

Na pytanie dziennikarza, czy nie ma obaw, że "program mieszkanie plus doprowadzi do takiego spadku cen na rynku nieruchomości, że osoby, które teraz kupowały drogo mieszkania na kredyt, znajdą się w podobnej sytuacji jak frankowicze, czyli będą musiały spłacać większy kredyt niż wartość mieszkania", Adamczyk odparł: "Redaktor pytał o obawy wszystkich tych, którzy dzisiaj kupili mieszkanie za większe kwoty".

"To jest kłopot przede wszystkich tych, którzy kupili mieszkanie jako inwestycję. Natomiast produkt, który kupujemy w danym roku, w danym czasie ma taką cenę, jaką ma na rynku. Kupując mieszkanie, każdy zdaje sobie sprawę, że jeżeli sytuacja mieszkaniowa Polaków za lat 10 czy 15 zostanie wyregulowana, deficyt mieszkaniowy zostanie zlikwidowany, to i siłą rzeczy cena mieszkań także się obniży. A o ile się obniży, nie wiemy. To jest proces powolny, to jest proces ciągły, nieunikniony w każdym kraju, w którym uruchamiano narodowe programy wsparcia mieszkaniowego. W Europie takich programów było i jest uruchomionych bardzo dużo" - powiedział.

>>> Czytaj też: Dopłaty MdM wciąż się sprzedają. Ale środki na 2017 r. wkrótce się skończą