O 121 miejsce w tej izbie ubiega się ponad 380 kandydatów. Częściowe wybory do izby niższej, liczącej 242 miejsca, odbywają się w Japonii co trzy lata. Po raz pierwszy swych przedstawicieli będą mogli wybierać 18-latkowie, przez co na listach wyborców pojawiło się 2 mln nowych nazwisk. Do tej pory w Japonii czynne prawo wyborcze obowiązywało od 20. roku życia. Zmieniono też kształt czterech okręgów wyborczych.

"Najważniejszym tematem wyborów jest polityka gospodarcza. (...) To są wybory, podczas których wybierzemy, czy wracamy do mrocznej depresji, czy nie" - mówił premier Abe na inauguracji kampanii odnosząc się do kryzysu gospodarczego.

Jego Partia Liberalno-Demokratyczna liczy, że obywatele okażą poparcie dla prowadzonych przez rząd reform gospodarczych w ramach tzw. Abenomiki, co ma wyciągnąć kraj z kryzysu i doprowadzić do znacznej poprawy sytuacji finansowej Japonii.

Opozycja wskazuje natomiast na brak widocznych efektów działań rządu. Do tego podkreśla, że gabinet Abego dąży do zmiany pacyfistycznej polityki przyjętej po zakończeniu II wojny światowej.

Reklama

"Zatrzymamy lekkomyślną politykę Abego i zmienimy obrany kurs. Wpuścimy świeże powietrze do japońskiej polityki" - zapewniał przewodniczący największego ugrupowania opozycyjnego Partii Demokratycznej Japonii Katsuya Okada.

Rządzące ugrupowanie wraz z koalicyjnym Komeito posiada większość dwóch trzecich głosów w niższej izbie parlamentu - Izbie Reprezentantów. Dzięki temu ma możliwość wprowadzania zmian do konstytucji. Podzielona opozycja dysponuje większością w Izbie Radców, ale nie ma większości dwóch trzecich głosów. (PAP)